Polscy muszkieterzy?

Polscy muszkieterzy?

Zidentyfikowany przez Jacka Tylickiego portret porucznika piechoty nadwornej Mikołaja Konstantego Giese z 1642 roku dokumentuje galowy kostium wojskowego dygnitarza z epoki Władysława IV. Składa się nań przede wszystkim skontrastowany z ciemnymi pludrami, wcięty wysoko w pasie pourpoint z perskiego (stylizowanego na perski?) atłasu, z oliwkowym tłem w rozrzucone desenie kwiatowe (goździki i tulipany), bramowany bogato złoto-srebrnym sznurkiem. Odpowiedni kształt sylwetce nadaje zarzucony na lewe ramię płaszcz oraz szpada o inkrustowanej srebrem i kością słoniową rękojeści. Wyrafinowany, batystowy kołnierz i takież mankiety wykończone genueńską koronką, fryzowana peruka oraz ażurowy kantyl nie kontrastują z profesją modela. Ubiór nosi jednak charakter „cywilny”, dworski.

Co do zasady, aż do czasów saskich wojsko polskie nie miało jednolitego uzbrojenia, a oddziały cudzoziemskiego autoramentu otrzymały umundurowanie dopiero w początkach XVIII wieku. Znaczny udział w nich ”żywiołu obcego” wpływał na krój ubioru. Wcześniej wojsko nosiło odzież adaptowaną pobieżnie na potrzeby służby wojskowej. Jerzy Zbaraski opisując ruskiego pochodzenia piechurów walczących w obronie Malborka 1626 r. konstatował, iż zamiast wojskowych „flisy ze szkut rozmaitych panów, którzy posyłali do Gdańska, ci kapitani WKM brali, a niemieckie odzienie tylko na nie kładli, i takich za żołnierze udawali”. A zatem składający się z kapelusza, koletu („wapenroków”) i pludrów uniform miał charakter konstytutywny.

Na to, że sprawa nie przedstawiała się tak prosto wskazuje kazus z okresu bitwy pod Gniewem, kiedy to polscy hajducy mieli mylić Szwedów z żołnierzami polskimi autoramentu cudzoziemskiego. Także analogiczny epizod spod Sztumskiej Wsi (10 sierpnia 1635 r.) wskazuje na wyobcowanie zwolenników mody obcej wśród walecznych Sarmatów. Szybko okazało się, że ubiór zachodni w polskim klimacie był zbyt lekki, a płytkie trzewiki  piechurzy gubili w błocie. Wróciły więc do piechoty stroje polskie, choć nieco krótsze niż „hajduckie”. Czechczery, rajtuzy, szarawary, kurtki, kiwiory i kołpaki nie były obce przeciętnemu żołnierzowi tych oddziałów, a zatem przeważał zapewne strój o charakterze mieszanym. Świadczą o tym miedzioryty Wilhelma Hondiusa, ukazujące walki o Smoleńsk w latach 1632–1634, na których dostrzegamy m.in. oberstera (pułkownika) z kapeluszem w ręku oraz pikinierów w morionach i kirysach. Na znanym z trzech wersji obrazie Hołd Szeina pod Smoleńskiem 1634 r. dominują szykowne kapelusze, kolety, buty z wywiniętymi na kształt kotła cholewami, itd. Zaprezentowana na płótnie straż przyboczna królewska nie wydaje się ani pod względem barwy, ani kroju ubioru całkowicie zuniformizowana – jak to miało miejsce choćby na dworze Gustawa II Adolfa. Karabinierzy towarzyszący królewiczowi Karolowi Ferdynandowi oczekującemu niedaleko Oliwy na przybywającą do Rzeczypospolitej królową Ludwikę Marię Gonzagę odziani byli w szkarłatne kasaki oraz skórzane kolety. Również inżynierię wojskową i służby kartograficzne zdominowali cudzoziemcy i wykształceni na Zachodzie krajanie, nierzadko preferujący krój zachodni, co potwierdzają liczne źródła. Podobnie rzecz się miała w stosunku do części wojsk prywatnych tego okresu. W weselnym orszaku Janusza II Radziwiłła na Wołoszczyznę zaprezentowało się wielu kondotierów w stroju zachodnim, łącznie z trębaczami i dragonami. Jak widać na rysunkach Abrahama van Westervelta, w wojsku tym prym wiedli żołnierze à la mode.

Pisał Wacław Potocki („Pod obraz Jego Mci Pana Łąckiego pułkownika”):

Trzeba w pludrach chodzić,
Kto chce być kapitanem, kto chce rotę wodzić;
Każdy włosy zapuści, po niemiecku gada.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      „Buty à la most zwodzony”, czyli w buciorach rybaka na salony

      Polskie satyry XVII w. żartowały sobie ze zwolenników mody zachodniej, co „cali w butach chodzą”, w wysokich „buciorach rybaka”. Taksy wojewódzkie z terenów Małopolski, Wielkopolski i Mazowsza z lat 1608-1624 wymieniają m.in. „pantofle wielkiemu meszczyźn

      Zbliżenie na obraz olejny. Są to męskie, wysokie buty z cholewami oraz nogi mężczyzny w czerwonych spodniach i zbroi. Jest to fragment portretu Władysława IV.
    • Silva Rerum

      Strój zamrożony, czyli jak ubranie przekształcało się w uniform

      Jak wiemy, pałac w Wilanowie posiada wyjątkową kolekcję liberii. Stanowią one przykład swoistego zamrożenia mody, uodpornienia na zmiany. Proces ten charakteryzował określony przedział czasowy, po pewnym okresie następowało mniejsze lub większe odmrożenie

      Ubiór męski wyeksponowany na manekinie. Jest to liberia, czyli umundurowanie męskiej służby wyższej kategorii. Ubiór uszyty z granatowej wełny, wyszywany złotymi nićmi i cekinami, z rzędem ozdobnych guzików. Mankiety dekorowane haftem i guzikami. Stójka dekorowana haftem.

    Słowa kluczowe