Wino, wódka i piwo, czyli staropolskie kosmetyki

Wino, wódka i piwo, czyli staropolskie kosmetyki

W dawnej Rzeczypospolitej trunki miały niezwykle dużo zastosowań – pokrzepiały, leczyły różne dolegliwości, służyły jako przyprawa w kuchni, gasiły pragnienie i wprawiały w dobry nastrój ucztujących. Nie sposób jednak nie wspomnieć o innym zastosowaniu, jakie znalazły w szlacheckim domu wina, wódki i piwa. Służyły one bowiem często jako kosmetyki do pielęgnacji cery i włosów. U Jakuba Kazimierza Haura znajdziemy przepis mówiący o tym, że wino jest bardzo skuteczne na porost włosów. Wystarczy wymieszać je z mysim łajnem i taką miksturę nałożyć na łysinę. Pewnikiem włosy mają się odrodzić.

Wina używano również do wytwarzania farb do włosów. Aby otrzymać czarną farbę, należało przez dwa miesiące przypalać pijawki w czerwonym winie. Polskie białogłowy uznawane były jednak za o wiele piękniejsze, gdy miały złoty kolor włosów. Do rozjaśniania włosów używano w tym wypadku preparatów ziołowych. Siwizny pozbywano się za pomocą soku z szałwii. Symbolem ówczesnej kobiecej piękności była również nieskazitelnie biała cera. Szlachcianki unikały zatem słońca, ale też stosowały niezliczone ilości mikstur, które zapewnić miały śnieżnobiała skórę.

Do pielęgnacji cery używano również mocniejszych alkoholi, w tym wódki. Compendium medicumpodaje auctum  przepis na „wódkę  angielską, twarz jasną sprawującą”. Aby otrzymać ten kosmetyk, należało przepalić w alembiku cukier, kamforę i białe kadzidło. Otrzymana w ten sposób wódka miała być „osobliwa i pewna”. Inny ciekawy przepis  to wódka służąca do pielęgnacji twarzy i włosów. Do jej przygotowania „weź miodu praśnego, patoki funtów 2, Gumi Arabicum funtów 6, rozpuść gumi w wodzie z miodem, przepal w alembiku”. Pierwsza wódka „odchodząca” z alembika miała służyć do twarzy,  pozostała,  „ku końcowi odchodząca” służyła do włosów – miała gwarantować odfarbowanie siwych włosów.

Czasami wręcz nadużywano takich wódek, co skutkowało nadmiernym wysuszeniem cery. Przestrzegał przed tym Kulczycki: „Takich zaś bielidłów, które co więcej czynią jak płeć czyścić i delikatną one zrobić, trzeba się bardzo wystrzegać, od gorzałki prostej, od wódki węgierskiej i od innych takowych spiritusów, płeć na twarzy się ściąga i marszczki się robią”.

Haur pisze również o zbawiennym działaniu piwa na cerę: „Damom także czerstwą, rumianą i glancowną sprawuje cerę, gdy piwo grzane z kminkiem, albo tłuczonym koprem włoskim, z masłem na czczo i na noc zażyją”. Na ogorzałe lico znajdziemy natomiast taki przepis: „Weźmi dżdżowey wody, y wina z iagod nieźrzałych po trzy kwaterki, warz to pospołu, aż połowica wywre, a poki wre, wley zaś tak wiele soku Limoniowego, ile wywrzało, a gdy zaś tylko wywre, pdstaw od ognia, wyleyże w tę iuchę białkow po czterech iaiach, a gdy ostygnie schoway od potrzeby”.

Próba poprawy urody za pomocą kosmetyków spotykała się niekiedy z krytyką moralizatorów. Samuel Dambrowski w swych kazaniach z początku XVII w. zdecydowanie potępia stosowanie kosmetyków u kobiet: „O nieszczęśliwe niewiasty, które więc farbują lica i brwi swoje! O, jaka tu przygana Twórcy najwyższemu: cóż innego te nędznice czynią, jedno że niewymownej mądrości Bożej głupstwo przypisują: o chrześcijańskie panie, które się Boga boicie, nie psujcie obrazu Bożego, nie wymyślajcie sobie obłudnej piękności, które i owszem wstydliwym zawiedzenie, i wam zatracenie przynosi”. Napominania kaznodziejskie nie przyniosły spodziewanych efektów, tym bardziej że przybywająca z zachodu moda na kosmetyki w Rzeczypospolitej znalazła podatny grunt w postaci polskich szlachcianek.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Wino i inne trunki w staropolskiej dietetyce

      W poradnikach ekonomicznych i encyklopediach, począwszy od XVII w., pojawia się wiele przepisów na wina lecznicze, które ulżyć mają w chorobie. Wino mieszane z ziołami i innymi składnikami leczyło najróżniejsze dolegliwości. Tak oto o dobroczynnym działan

      Puchar z pokrywą szlifowany w "karpią łuskę" z herbem Adama Mikołaja Sieniawskiego.
    • Silva Rerum

      Wódki pachnącej flaszkę. Perfumy w epoce nowożytnej

      Pewnego razu książę Janusz II Radziwiłł sprowadził z Anglii za pośrednictwem kapitana Margereta „wódki pachnącej flaszkę”. Jeszcze w 1475 roku kaznodzieja Maciej z Raciąża sarkał na zwyczaj perfumowania szat, podobnie jak Jan Porudeński, dworzanin Zygmunt

      Zdjęcie przedstawia toaletkę, która według tradycji należała do królowej Marii Kazimiery. Jest to lustro w ozdobnej ramie i cztery szkatułki: dwie większe i dwie mniejsze, zdobione motywami chińskimi.
    • Silva Rerum

      Znaki Zodiaku na twarzy?

      W styczniu 1662 roku Maria Kazimiera Zamoyska pisała do Jana Sobieskiego: „Od czasu, jakeśmy się rozstali, chodzę zaniedbana, nieuczesana, bez wstążek i bez muszki; nie dbam o to, żeby się podobać komukolwiek”. W tym samym niemal czasie Wacław Potocki wys

    Słowa kluczowe