Z Rzymu do Nadwórnej. Augustyn Mirys, ekscentryczny malarz na dworach magnackich
Wędrując po salach wilanowskiego pałacu warto z pewnością zatrzymać się choć na chwilę przed portretem pewnego chłopca. W stronę widza bystro i odważnie spogląda z niego dziecięcy jeszcze model, a pretekstem do jego zaprezentowania stała się klasyczna scena myśliwska. Blada, delikatna, ale ożywiona rumieńcem twarz zaledwie kilkuletniego chłopca nakreślona została na tle konarów drzew sugerujących powrót z udanych łowów, do których nawiązuje także zaprezentowana u dołu obrazu zwierzyna. Całe płótno skąpane jest w ciepłych i kojących odcieniach zieleni. Taką właśnie barwę mają nie tylko widoczne za chłopcem liście drzew, ale i zgodny z aktualną modą olśniewający trzyczęściowy francuski strój młodego magnata. Chłopiec ma na głowie krótką perukę pokrytą pudrem, ubrany jest w szustokor zdobiony złotym galonem i kosztownymi, ciężkimi złotymi guzami, a spod podobnie dekorowanych złotym haftem mankietów kaftana wyślizgują się ciężkie bufiaste rękawy śnieżnobiałej koszuli obszytej najmodniejszą zapewne koronką. Oliwkowozielone, sięgające kolan spodnie portretowanego kontrastują z czerwienią sięgającej do kolan wspaniałej kamizeli zdobionej złotym haftem, stroju dopełniają czarne skórzane buty. Przy młodym magnacie znajdują się również atrybuty myśliwego – strzelba oraz srebrny sztylet przypięty do pasa kamizeli. O ile zaaranżowana scena myśliwska nawiązuje do tradycji podobnych przedstawień, poruszyć obserwatora może jednak nawiązanie do codzienności modela. Pozujący dumnie chłopiec ma bowiem z sobą oddanego przyjaciela. U jego boku ukazano niewielkiego, pełnego entuzjazmu biało-brązowego psa, który ignoruje poważne okoliczności i konieczność spokojnego pozowania malarzowi; pomimo tego, że chłopczyk głaszcze go i przytula piesek podskakuje energicznie próbując polizać ukochanego pana po policzku. Tak właśnie w latach 40. XVIII w. sportretowany został kilkuletni syn Ignacego Sapiehy i Anny z Krasickich, młody cześnikowicz litewski, późniejszy krajczy litewski Józef Sapieha (1737–1792).
Autorstwo tego obrazu przypisywane jest Augustynowi Mirysowi (1700–1790), znanemu głównie jako twórca portretów członków wielkich rodów magnackich dawnej Rzeczypospolitej – Sapiehów, Cetnerów, Krasickich, Bielińskich i Branickich. Artysta ten pozostawał zwykle poza głównym nurtem sceny artystycznej XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej i wzmiankowany był na marginesie opasłych tomów poświęconych polskiemu malarstwu tej doby, a odwoływano się do niego i jego twórczości raczej celem przytoczenia barwnych anegdot, niż prowadzenia gruntownych studiów. Wyobraźnią odbiorów sztuki i kartami podręczników niepodzielnie zawładnęli już nadworny malarz Stanisława Augusta Poniatowskiego Marcello Bacciarelli i Jan Piotr Norblin. Tymczasem autor portretu młodego Sapiehy to postać niezwykła, a barwna, ekscentryczna osobowość i niezaprzeczalny talent Mirysa zasługują z pewnością na zainteresowanie.
Sama biografia artysty pełna jest jeszcze niewiadomych, być może żmudne kwerendy źródłowe historyków i historyków sztuki przyniosą jeszcze cenne nowe wiadomości na temat przebiegu jego wykształcenia i kariery. Zgodnie z dotychczasowym stanem badań Augustyn Mirys urodził się w Paryżu w rodzinie szkockich imigrantów, tam właśnie miał też pobierać edukację w Królewskiej Akademii Malarstwa i Rzeźby. Ze stolicy Francji ambitny młody człowiek wyjechał do Rzymu i tam właśnie nawiązał kontakty z przedstawicielem polskiej magnaterii, które miały zadecydować o całym jego przyszłym życiu. W Wiecznym Mieście na talent malarza zwrócił uwagę Jan Kajetan Jabłonowski (1699–1764), który sprowadził artystę do Rzeczypospolitej. Mirys w nieznanych okolicznościach opuścił szybko dwór Jabłonowskich, który miał pierwotnie zapewne stać się dla niego spokojną przystanią na wiele lat. Niejasne i pozbawione oparcia w źródłach wiadomości o kolejnych przejściach przybyłego z Włoch artysty mogłyby z pewnością posłużyć jako kanwa przygodowej, awanturniczej powieści. Malarz miał pojedynkować się, trafić do więzienia, ukrywać się i salwować się ucieczką do Gdańska. Augustyn Mirys zdołał jednak powrócić do swojej twórczości i z powodzeniem znajdował kolejnych zamożnych klientów. Należała do nich właśnie rodzina Sapiehów i Cetnerów, ich krewni Krasiccy, marszałek Franciszek Bieliński czy Poniatowscy.
Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pobyt Augustyna Mirysa na dworze Ignacego i Anny Sapiehów w latach 40. XVIII wieku. Przywykły do gwaru Paryża i Rzymu artysta osiadł na kilka lat w położonej za Lwowem, już na Pokuciu, należącej do Sapiehów niewielkiej Nadwórnej. Nie był to dla malarza z pewnością najłatwiejszy czas, a o trudnościach z przystosowaniem się do realiów codziennego życia w Rzeczypospolitej świadczy jego korespondencja z tego okresu. Bez wątpienia pobyt na dworze Sapiehów przyniósł jednak wspaniałe realizacje artystyczne, do których należą portrety ich dzieci. Małżeństwo Sapiehów należało do udanych. Cześnik wielki litewski, późniejszy podskarbi nadworny litewski i wojewoda mścisławski Ignacy Sapieha poślubił młodą wdowę, kasztelankę chełmską i starościnę korytnicką Annę z Krasickich. Jej pierwszy mąż Antoni Józef Cetner zmarł w 1730 r. pozostawiając ją z dwojgiem małych dzieci, synem Ignacym i córką Eleonorą. Anna i Ignacy Sapiehowie mieli liczne potomstwo, na świecie pojawili się wkrótce synowie tej pary – najstarszy Jan, uwieczniony na wilanowskim portrecie Józef, Franciszek Ksawery i Kajetan Michał. Nie wszystkie dzieci Sapiehów doczekały jednak dorosłości, w dzieciństwie zmarł ich kolejny syn Kasper, bliźniacy oraz jedyna kilkuletnia córeczka Maria Anna. Na dworze Sapiehów we Lwowie i w ich rezydencjach w Nadwórnej i Wisznicach dzieci Ignacego i Anny otoczone były troską i pobierały odpowiednie dla wieku nauki, a w 1743 r. opiece Anny z Krasickich Sapieżyny został powierzony również jej młody bratanek, syn kasztelana chełmskiego Jana Bożego Krasickiego i Anny Starzechowskiej, Ignacy Krasicki (1735–1801).
Rezydujący na dworze w Nadwórnej Augustyn Mirys w latach 40. XVIII w. sportretował nie tylko młodego Józefa Sapiehę, ale i jego starsze rodzeństwo. Artysta uwiecznił uczęszczających wówczas jeszcze do lwowskiego kolegium jezuitów Jana Sapiehę oraz Ignacego Cetnera, którzy wkrótce mieli wyruszyć w edukacyjną podróż do Paryża i Rzymu. Augustyn Mirys znakomicie uchwycił charakter portretowanych młodzieńców, zarówno energicznego Jana, jak i jego przyrodniego brata, nieśmiałego Ignacego. Później powstał również konterfekt Eleonory Cetnerówny, przy okazji jej ślubu z Aleksandrem Antonim Sułkowskim.
Już w 1752 r. Mirys trafił na dwór hetmana wielkiego koronnego Jana Klemensa Branickiego (1689–1771). Początkowo został przez niego wpisany na listę płac z tytułem kapitana i pracował dla niego w Warszawie w pałacu przy ulicy Podwale, ale po kilku latach przeniósł się do Białegostoku, z którym związał się aż do końca długiego i niezwykle pracowitego życia. Artysta miał tam wygodny dom z ogrodem i własną pracownię malarską, a dla hetmana z powodzeniem tworzył nie tylko cenione portrety, ale i liczne obrazy religijne, mitologiczne i sceny historyczne, działał również jako pastelista. W Białymstoku Mirys dał się poznać jako artysta wszechstronnie utalentowany i podejmujący się nowych wyzwań, tworzył w tym czasie dla hetmana Branickiego dekoracje teatralne, miniatury, a nawet podejmował okazjonalnie prace rzeźbiarskie. Portretował również ulubione psy hetmana, co nasuwa zresztą nieuniknione skojarzenia z wdzięcznym towarzyszem Józefa Sapiehy z wilanowskiego płótna.
Mimo licznych zleceń hetmana Augustyn Mirys podtrzymywał również kontakt ze swymi dawnymi patronami i ich rodzinami. Jeszcze w latach 70. XVIII w. Mirys korespondował ze znanym mu z Nadwórnej i Lwowa poetą, biskupem warmińskim Ignacym Krasickim, którego odwiedzał w Lidzbarku Warmińskim. Już po śmierci hetmana Branickiego artysta nadal podejmował prace dla wdowy po nim, siostry króla, Izabelli z Poniatowskich Branickiej (1730–1808). Wiadomo również, że sam król Stanisław August Poniatowski śledził z zainteresowaniem twórczość Augustyna Mirysa i w swojej kolekcji miał jego dzieła, co więcej, po śmierci malarza to właśnie on nabył rysunki i grafiki stanowiące profesjonalne wyposażenie warsztatu pracy tego artysty.
Malarz po przyjeździe do Rzeczypospolitej poślubił Apolonię Holsztyńską, i choć to małżeństwo nie należało do udanych, artysta z żoną doczekali się dwójki potomstwa. Ich syn Sylwester Dawid (1750–1810), poszedł w ślady ojca i już w latach 60. XVIII w. osiadł na stałe w Paryżu, tworząc dla francuskich wydawców liczne ilustracje, a także miniatury oraz malowane gwaszem alegorie i portrety. Córka Elżbieta została w młodym wieku oddana na dwór wojewodziny podolskiej Franciszki z Cetnerów Rzewuskiej w Rozdole, po ślubie z chorążym lwowskim Franciszkiem Zawadzkim sama również próbowała sił w malarstwie. W XVIII-wiecznej Rzeczypospolitej Augustyn Mirys z pewnością wyróżniał się wśród podobnych artystów podejmujących się różnorodnych zleceń na dworach swoich patronów, nie tylko jako przybyły z Rzymu Francuz szkockiego pochodzenia. Dla współczesnych ekstrawagancki wydawać się musiał jego styl życia, malarz bowiem nie tylko nie pijał alkoholu, ale i rezygnował z mięsa oraz tabaki. Był bez wątpienia barwną osobowością, z chęcią przelewającą swoje nietuzinkowe przemyślenia na papier, o czym świadczą notatki na kartach licznych książek należących do artysty. Ten niesłusznie zapominany i pomijany artysta tworzył też liczne autoportrety, a swój wizerunek umieszczał chętnie również w scenach religijnych. Do dziś z płótna z przedstawieniem „Ostatniej Wieczerzy” przechowywanej w polskich zbiorach przenikliwie spogląda na widzów sam Augustyn Mirys.