Audiencja u Wielkiego Wezyra

Audiencja u Wielkiego Wezyra

Każde poselstwo odpowiednio znacznej rangi, odbywało w Stambule swoiste tournée, po kolei przyjmowane na uroczystych audiencjach przez reis effendiego, wielkiego muftiego stolicy i wielkiego wezyra. Dopiero po tej ostatniej wizycie posła dopuszczano przed oblicze samego sułtana.

Mowa rzecz jasna o audiencjach ceremonialnych. Bo prawdziwe rozmowy polityczne toczyły się na ogół zupełnie gdzie indziej, na spotkaniach roboczych. Wyszukany ceremoniał tego rodzaju audiencji nie zostawiał bowiem miejsca na jakąś istotniejszą treść.

Wspomina poseł Rafał Leszczyński: Nazajutrz tedy, die 28 Aprilis [dnia 28 kwietnia], przyszło na tę miłą audiencyją jachać nie z wielkim ukontentowaniem moim. Przyjachał czausz po południu z Turkami, pięknego konia przyprowadzono pode mnie płowego i sześćdziesiąt pod inszych. Ruszyłem tedy tym porządkiem: towarzystwo, przyjaciele, biegunowie przed samym koniem. Za mną wkoło konia dwunastu pokojowych w cynamonowej barwie, pieszo sześciu pachołków w srebro ubranych. Po stronach kurucowie. Za koniem dwunastu aksamitnych na koniach pokojowych. Za nimi wołoskie towarzystwo i rajtaryja pieszo assystencyje tureckie z temi ceremonialnemi zawojami praecedebant [poprzedzali] i takem wprowadzony. Maurocordaty czy studio [umyślnie] czy casu [przypadkiem] na podagrę zachorował. Z tym nieukontentowaniem o kaftan jadąc, visum [zdało się] mi przed wezyrem to nadmienić, aby przynajmniej widzieli, że się w tym serio baczę. Na schodach zastałem syna Maurocordatego bardziej do Żydka niż do czego podobnego kompleksyją, który mię wprowadził. Zastałem na dywanie janczar agę, kichaję wezyrskiego, reiseffendego i innych Turków z zawojami tymi jako mię czausz basza prowadził, zastałem już dla siebie stołek, ale nie dla wezyra, na którym usiadszy przyszedł syn Maurocordatego, że zaraz wezyr przyjdzie [… tu opis mowy zarówno posła z kolejną przymówką o kaftan, jak i odpowiedzi wezyra…].

Kolorowe współczesne zdjęcie. Przedstawia mur i bramę z dekoracjami orientalnymi. Przed bramą stoją ludzie, są to turyści. Jest to Brama Imperialna pałacu Topkapi.
Brama Imperialna w pałacu Topkapi

Potym kaftan na mnie włożono bogaty, na Jegomości Pana sekretarza i przyjaciół już nie takie. Odrzekłbym się go był przy takim naszych ludzi nacisku, lubo wszytko według regestru ordynowałem, nie pomogło nic, odpychali się jeden od drugiego, spiesząc do tych kaftanisków, które niegodne były takiego ucisku, tandem [w końcu] nie mogąc tego znieść porwałem się tak, że Turcy pozostałemi kaftanami dyskretniejszych gonili, którzy już ich brać nie chcieli. […] Chciał był Maurocordaty stary i ekspostulował, żebym był upominki na audiencyjej przy sobie oddał allegando [przytaczając] posła cesarskiego exemplum [przykład]. Co mi non visum [nie zdało się] obawiając się dyskwizycyjej o upominki królewskie, których nie było. Zaczym do powrotu do saraju mego to zatrzymałem. Syn Maurocordatego do schodów tylko znowu mię sprowadził. Czausz zaś basza, który po mnie przyjeżdżał, już mię do saraju nie odprowadzał. Gdym się pytał czemu, responsum [odpowiedziano], że zwyczaj taki, jakoż i w diariuszu antecessora mego tegom się doczytał, że czausz basza nazad nie odprowadzał. Namiestnik jednak czausz baszy z inszymi agami i czauszami tąż ceremonią odprowadzili do saraju. Powróciwszy i ludzi wszystkich ukontentowawszy chciałem był posłać (jako nadmienił) wezyrowi upominki, ale je odłożył sam do przyszłego piątku.

Faktem jest, że Rzeczpospolita skąpiła swoim przedstawicielom na niezbędne w takiej dyplomacji podarki – wykładali więc często z własnej kiesy i odzyskiwali po latach albo wcale. Dobrą stroną funkcji poselskiej było jednak to – że nikt ich dla odmiany nie rozliczał z prezentów, które sami dostali (chyba, że sułtan lub wezyr posyłał przy tej okazji podarunek osobisty dla króla – zrobiła tak m.in. słynna Roksolana, żona Sulejmana Wspaniałego, która przez jednego z posłów, przesłała Zygmuntowi Augustowi własnoręcznie wyhaftowaną chustkę).

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Wielmożnego Pana Rafała Leszczyńskiego nad Bosfor poselstwo

      Dla uroczystej ratyfikacji podpisanego w Karłowicach traktatu, kończącego wojnę z Turcją (1699), którą tak szczęśliwie rozpoczął błyskotliwą odsieczą wiedeńską Jan III, ale której długo nie można było satysfakcjonującym pokojem zakończyć, jego następca, e

      Grafika przedstawia buńczuk turecki i strzałę. Są to  pamiątki po królu Janie III Sobieskim.
    • Silva Rerum

      Kaftan (hilab)

      Tak zwany kaftan, czyli poprawnie: hilab, to ceremonialna szata turecka, o prostym kroju, przypominającym żupan – długa do ziemi, z szerokimi rękawami. Najczęściej wykonywana z drogocennych tkanin, lamowana futrem i wyszywana złotą nicią.Istniało wiele ro

      Barwna miniatura. Przedstawia mężczyznę ubranego w czerwono-pomarańczowy kaftan, o prostym kroju, przypominającym żupan. Jest to długi do ziemi strój, z szerokimi rękawami. Mężczyzna ma na głowie czapkę w stylu orientalnym.
    • Silva Rerum

      Audiencja u sułtana

      Ceremoniał uroczystej audiencji u sułtana (przez chrześcijańskich posłów zwanego często cesarzem, co nie było błędem, zważywszy na wielki szacunek Turków dla tradycji bizantyjskiej, której czuli się spadkobiercami) pełen był osobliwości nigdzie niespotyka

      Stara grafika. Przedstawia wnętrze bogato zdobione orientalnymi ozdobami i grupę osób. Jest to mężczyzna na tronie i towarzyszący mu dostojnicy. To Muhammed IV w otoczeniu dworu.
    • Silva Rerum

      Polskie poselstwa w Stambule

      Misje dyplomatyczne do Turcji budziły sporo emocji wśród ich uczestników. Wiązało się to z ciekawością poznania wielkiego imperium, jego stolicy, o której krążyły legendy, ludzi i ich zwyczajów, nie mówiąc już o zobaczeniu sułtana i możliwości wzbogacenia

      Grafika barwna. Przedstawia wojaków tureckich na koniach. Są to oficerowie janczarów. Ubrani w wyróżniające się, barwne stroje, wysokie czapy z białymi pióropuszami. Wszyscy mają długie brody.
    • Silva Rerum

      O strojach uczestników ostatniego polskiego poselstwa w Stambule w 1790 roku

      Wspaniałe, z wielkim przepychem organizowane wjazdy polskich poselstw do różnych stolic europejskich miały swoją długą tradycję. Ich celem było wywołanie podziwu i olśnienie cudzoziemców. Służyć miały temu m. in. robiące wrażenie swą oryginalnością polski

      Obraz w kolorze. Przedstawia dziedziniec otoczony białymi niskimi budynkami. Na ścianach znajdują się kratowane okna z czerwonymi ościeżnicami. Na dziedzińcu ustawione są w rzędach wojska. Żołnierze ubrani są w kolorowe stroje. Na pierwszym planie dostojnicy na koniach. Jest to orszak Piotra Potockiego, ostatniego posła Rzeczpospolitej w Stambule w 1790 r.

    Słowa kluczowe