Niezawodne kuracje: krwioupust

Niezawodne kuracje: krwioupust

Zgodnie z teorią humoralną Hipokratesa osobom chorym, w których ciałach pojawiał się nadmiar nieczystych tudzież zgniłych wilgotności, oraz osobom zdrowym, które mogły popaść w chorobę w wyniku nadmiaru wzburzonej krwi znajdującej się w organizmie, polecano zabieg flebotomii, czyli krwioupust. Wierząc, że w ciele dorosłego człowieka znajduje się do kilkunastu litrów krwi, nowożytni medycy potrafili w celach terapeutycznych i profilaktycznych jednorazowo upuścić od 250 do 400 gramów tego życionośnego płynu ustrojowego.

Stosowanie krwioupustów zalecano przede wszystkim w trakcie epidemii moru. Przy czym wśród nowożytnych medyków stosowanie flebotomii podczas zarazy miało nie tylko żarliwych zwolenników, ale także zagorzałych przeciwników.

Wśród najczęściej pojawiających się w zachodnioeuropejskich traktatach medycznych argumentów za stosowaniem krwioupustów w trakcie dżumy, można znaleźć następujące. Po pierwsze, krwioupust redukuje przepełnienie ciała, osłabiając w ten sposób działanie szalejących w jego wnętrzu jadów powietrznych. Po drugie, skoro sama natura wywołuje u osób chorych na dżumę krwotoki z nosa czy dróg rodnych w celu oczyszczenia organizmu z jadu, to trzeba postępować według danego nam przez nią przykładu, dokonując dodatkowych krwioupustów w celu jeszcze szybszej ewakuacji trucizny morowej na zewnątrz ciała. Po trzecie, upust krwi przeciwdziała ważeniu się i osadzeni w trzewiach złych wilgotności, czyli powstawaniu zaparć. Po czwarte, wraz ze spuszczaną krwią z chorego organizmu wypływają także wszystkie trucizny i jady, które chcą się złączyć z mieszkającym w sercu duchem życiowym (spiritus vitalis). Przykładowo Andreas Langner, sławny lekarz niemiecki, w wydanym w 1575 r. traktaciku Proptuarium napisał: Kto zaraził się łożnym powietrzem, powinien natychmiast kazać otworzyć swoje żyły; postępując inaczej, skróci bowiem własny żywot [niczym samobójca]. Bo jeśli nie uczyni się tego w ciągu piętnastu godzin od zachorowania, będzie już za późno, żeby cokolwiek zrobić i żeby pomóc.

Argumentacja przeciwników flebotomii była równie przekonująca, co argumenty przytaczane przez jej zwolenników. I tak, jej wrogowie głosili, że po pierwsze, skoro życie zawiera się we krwi pod postacią ducha życiowego (spiritus vitalis), a ciała zadżumionych są bardzo osłabione, to krwioupust tylko pogarsza i tak już zły stan ich zdrowia, ewakuując z ciała przede wszystkim nadwątlone tchnienie życiowe. Po drugie, zabieg miał być niepraktyczny również dlatego, że choć wraz z upustem krwi pozbywano się części jadu morowego, to ten i tak powracał do ciała pacjenta poprzez oddychanie zgniłym powietrzem. Po trzecie wreszcie, jeśli dżumę rozumiano jako złe właściwości krwi w chorym ciele, to upust krwi nie zmieniał jej jakości, a tylko jej ilość.

U progu XVIII w. z jałowości tego typu sporów kpił gdański balwierz dżumowy Manasse Stoeckel. W rozprawce upamiętniającej przebieg zarazy w Gdańsku w 1709 r. napisał: Kiedy lekarze i chirurdzy morowi toczą spory, czy w trakcie dżumy chorym trzeba dać lewatywę, sprowokować u nich wymioty lub otworzyć żyły, zapominają całkowicie o pacjentach i nic nie robią. Wskutek tego umiera trzy razy więcej ludzi niż wskutek źle prowadzonej kuracji.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Polskie wyjazdy kuracyjne do wód w XVI w.

      Już w okresie średniowiecza narodziła się w Polsce tradycja wyjeżdżania do zdrojów ciepłych wód,  gdzie szukano skutecznego remedium na rozliczne schorzenia, wobec których krajowa medycyna okazywała się bezradna. Uzdrowiska były znane już w starożytności

      Obraz olejny. Scena rodzajowa, która rozgrywa się na tle pejzażu. Po lewej stronie dom lub karczma, przed nią ludzie. Na środku obrazu stoi biały koń, którego prowadzi kobieta. Przy koniu siedzi pies. Po prawej stronie na ziemni siedzi dziecko.
    • Silva Rerum

      Teorie medyczne w nowożytności: jatrochemia

      U podstaw jatrochemii – czyli chemii medycznej XVII w. – legły koncepcje alchemików. Za jej twórcę uważano Paracelsusa, acz jej najdojrzalszym przedstawicielem był Johann Baptist van Helmont – teolog, lekarz i… chemik, który odkrył gas silvestre, zwany dz

      Stara grafika przedstawiająca scenę we wnętrzu w którym znajdują się ludzie. Jeden z nich siedzi z wyciągniętą ręką z której wypływa do miski płyn. Jest to scena puszczanie krwi, rycina z książki Stefana Falimirza: O ziolach y o moczy gich [...]
    • Silva Rerum

      Teorie medyczne w nowożytności: jatrofizyka

      Przez wiele stuleci ciało ludzkie postrzegano jako siedzibę humorów, które znajdują się w chwiejnej równowadze. Rewolucja w pojmowaniu funkcjonowania organizmu człowieka przyszła wraz z nastaniem myślenia… mechanistycznego.Asumpt do nowego postrzegania ci

      Stara rycina. Przedstawia wnętrze z okrągłym oknem. Na łożu chory. Przy nim stoją mężczyźni, być może lekarze.
    • Silva Rerum

      Jak leczyć zęby, czyli plomby wczesnonowożytne

      Próchnica zębów towarzyszyła człowiekowi od zawsze. Cierpieli na nią zarówno ludzie z gminu, jak i wielcy tego świata. Podobno królowa Anglii, Elżbieta I, która uwielbiała słodycze i zawsze nosiła ze sobą małe puzderko wypełnione cukierkami, wiele wycierp

      Fragment ryciny przedstawiającej m.in. szczękę i zęby. Rysunki pokazują m.in. przekroje zębów. Każdy rysunek oznaczony literami.
    • Silva Rerum

      Wino na zdrowie – nalewki i wina lecznicze

      Kieliszek czerwonego wina ma podobno zbawienny wpływ na serce. Przypisywanie winu leczniczych właściwości trwa nie od dziś, tak jak i zresztą konflikty zwolenników i przeciwników zastosowania wina w medycynie. We Francji końca XVII wieku trwała prawdziwa

      Puchar z pokrywą szlifowany w "karpią łuskę" z herbem Adama Mikołaja Sieniawskiego.

    Słowa kluczowe