„Śmiech koczkodana”, czyli terminologiczne konfuzje mody Wielkiego Wieku

„Śmiech koczkodana”, czyli terminologiczne konfuzje mody Wielkiego Wieku

Opisując dawne stroje, w tym kostiumy portretowe wpisujące się w świat „cudzoziemszczyzny”, nie wystarczy używać określeń typu „kubrak wierzchni i spodni”, czy wprost spolszczać terminy obcojęzyczne, abstrahując od kontekstu kulturowego, źródeł itd. W literaturze nierzadko spotykamy ahistoryczne używanie szablonów językowych typu „bródka imperialna” (termin ten stosuje się do rozmaitych modeli zarostu z 1. poł. XVII w.,  mimo że został ukuty dopiero w czasach Napoleona III), kołnierz „stuartowski”, czy „medycejski”, pumpy itp. Obok jednoznacznie rozumianych sformułowań typu „kabat” (dopasowany kaftan wierzchni popularny pod wpływem francuskim w Polsce od XIV w., wyróżniający się krojem rękawów rozszerzających się w łokciu, wysokim stojącym kołnierzem i zapięciem dochodzącym do bioder), wątpliwości budzą takie występujące w źródłach słowa, jak czamara, kamizela, „skóra łosia”, kurta, wreszcie samo „ubranie”. Pod pojęciem „ubiór” (często także „ubranie”) zazwyczaj rozumiano komplet stroju zachodniego kroju, jak to definiuje regestr krakowskiego złotnika z 1610 roku: „ubiór czamletowy to jest kazjaka i marynały”.

„Ubiory” oznaczały w XVII-XVIII w. także spodnie, najczęściej do stroju narodowego, choć istniały wyjątki. Inwentarz pośmiertny Marcina Basta (1601 r.) wspomina o „kamizelce czamlitowej z ubiorami”. Inne dokumenty mówią o liberii dla gwardzistów przybocznych Zygmunta III Wazy, składającej się z „płaszcza, sukienki i ubioru” oraz o uniformach dla trębaczy t.j. „sukni alamodowych”, złożonych z kabatów i spodni („ubiorów”). Rozmaicie rozumiano też kategorię „sukni”. Spis mobiliów młodziutkiego Tomasza Zamoyskiego wspomina „suknię pacholęcą to jest delię, kurtę i ubranie”. Jedną z największych zagadek mody hiszpańskiej jest cylindryczny kapelusz-tok. Dla jego określenia współcześni badacze tworzą rozmaite konstrukcje słowne, nazywając go „hiszpańskim biretem w formie kapelusza” lub „beretem przybierającym podwyższony kształt cylinderków”. Dzięki analizie źródeł wiemy, że nazywano go „kapeluszem mediolańskim”, rapcie-pretiny podtrzymujące rapiery – „szynami”, a Hongreline, podszyty futrem, szamerowany jeździecki płaszcz podobny do delii - „ungarlingiem” itd.

Polskie materiały źródłowe XVII w. rejestrują takie kolory, jak półgranatowy, półszkarłatny, przedczeglasty, ale i barwa de Nakr. Obok wymownych, acz oczywistych zwrotów w typie „krew byka”, „mąka żytnia”, ”kominiarz”, „kolor lnu”, nie do końca potrafimy zrekonstruować istotę takich poetyckich określeń odcieni, jak „pełnia nocy”, kolor „piekła”, „czasu straconego”, „strachu”, „grzech śmiertelny”, „śmiech koczkodana”, „zakatarzony diabeł”, „chory Hiszpan” „zraniony kochanek”, montone a radione, nonain, tristami, baise moi ma mignonne, etc. Obok odcienia Astrée, znano także jasnozielony Celadon. Obie nazwy pochodziły od bohaterów najsłynniejszej powieści sentymentalnej XVII stulecia. Pod sformułowaniem Isabelle krył się żółtawo-szary odcień, za którego patronkę uchodziła infantka Izabela Klara Eugenia. W roli ojca chrzestnego ubioru wystąpił nawet sam książę Buckingham. Bouquinquan (boukinkan) to rodzaj kaszkietu z podwójnym daszkiem, popularnego zwłaszcza około 1630 roku.

Portret stojącego, młodego, lekko pulchnego mężczyzny z długimi włosami i wąsikiem. Ubrany w strój historyczny: kaftan i spodnie z koronkowym kołnierzem i mankietami. Prawą rękę opiera na brzegu mebla i draperii, lewą rękę opiera na biodrze. Jest to portret Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego.
Portret Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego, Bartłomiej Strobel, 2. ćw. XVII w., ze zbiorów Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie; fot. Z. Reszka

Arbitrem i promotorem mody nie mógł być każdy. Szydzący z Astrei historiograf i pisarz francuski Charles Sorel (zm. 1674) konstatował: „na ogół dba się o to, aby być na bieżąco w nowościach i naśladować je w taki sposób, aby sprawiać wrażenie, jakby się było ich autorem, ze strachu przez byciem uznanym za wtórnego naśladowcę resztek po kimś”. Cechą charakterystyczną indywidualizmu w modzie epoki Ludwika XIII była częstotliwość, z jaką nadawało się modnym elementom stroju nazwisko ich „wynalazcy”, nierzadko pochodzącego z nizin społecznych osobnika, któremu udało się osiągnąć szczególną pozycję (Buckingham, Cadenet etc.). Pompignan nie wzgardził chwałą wynalazcy rzezanegof trzewika, od lat noszonego we Włoszech. Inni arbitrzy elegancji, tacy jak Cinq-Mars czy panowie Montausier, pozostawili po sobie wspomnienie na tyle trwałe, by pisarze rejestrowali ich nazwiska. Stąd znamy takie wcielenia mody znad Sekwany, jak płaszcz drapowany à la Balagny, buty à la Choisy albo z opuszczoną, rozszerzoną cholewą à la Lambert, rękawy à la Lesueur, kapelusz à la Bassompierre, koronki à la Candale, rękawiczki w stylu hrabiego Frangipani lub noszone à la Parfois, ostrogi (i kołnierz) à la Guiche, szpada à la Miraumont oraz inne elementy ubiorów przypisywane takim statystom dworskiej paragone, jak Antoine de Laage, diuk de Puylaurens, Roger de Saint-Lary, diuk de Bellegarde, etc. Analogiczny proces można było zaobserwować w Italii: marszałek Schonberg zainspirował modę na giambergę, Ferdinand de Marsin został patronem marsiny, hiszpański gubernator Mediolanu zaś – velady.

Ogromne znaczenie w procesie konfekcyjnego słowotwórstwa odgrywały dworskie przedstawienia, zwłaszcza balety i spektakle teatralne, w tym aktualizowane komedie. W wyniku zaistnienia w przestrzeni publicznej specyficznych przebrań scenicznych modne stały się kołnierze „pięciopiętrowe”, podwiązki à la packa na muchy itd. Mówiono o kołnierzach, rękawiczkach, tunikach i całych strojach à la Guimbarde (rodzaj tańca popularnego ok. 1625 r.), à la Martigale, à la Royale, à l’Occasion, à la Topinambourde, wreszcie à la Négligence.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Z szafy zapomnienia: ropilla

      Przed ponad 70 laty na słynnym portrecie Rubensowym Władysława Zygmunta Wazy Rajnold Przezdziecki dostrzegł „bufiastą bluzę z drogiej materii”. Tymczasem ta długa kamizela przedzielona paskiem z ozdobną sprzączką, kontrastująca z tkaniną rękawów i płaszcz

      Portret mężczyzny w dużym, czarnym kapeluszu z pióropuszem. Mężczyzna ma jasne włosy, jasny wąs i szpiczastą bródkę. Ubrany w oficjalny, reprezentacyjny strój. Pod szyją koronkowy kołnierz. Przy lewej ręce trzyma rękojeść szabli. Stoi na tle pejzażu. Jest to Władysław Zygmunt Waza.
    • Silva Rerum

      Szustokor, czyli tuż przy ciele

      Zachodnioeuropejski ubiór męski w XVII stuleciu ulegał częstym transformacjom, nieznanym dawniejszym czasom. Była to epoka ścierających się ze sobą, przeciwstawnych tendencji i mód: postępującej uniformizacji ubioru (nie bez wpływu tzw. rewolucji militarn

      Portret Jana Kazimierza. Przedstawia mężczyznę w czarnej, długiej peruce na głowie i czarnym płaszczu. W prawej ręce trzyma szablę. Lewą rękę opiera na stole, który jest przykryty draperią na którym leży korona i berło. Król stoi na tle brązowej kotary i wnętrza.
    • Silva Rerum

      „Buty à la most zwodzony”, czyli w buciorach rybaka na salony

      Polskie satyry XVII w. żartowały sobie ze zwolenników mody zachodniej, co „cali w butach chodzą”, w wysokich „buciorach rybaka”. Taksy wojewódzkie z terenów Małopolski, Wielkopolski i Mazowsza z lat 1608-1624 wymieniają m.in. „pantofle wielkiemu meszczyźn

      Zbliżenie na obraz olejny. Są to męskie, wysokie buty z cholewami oraz nogi mężczyzny w czerwonych spodniach i zbroi. Jest to fragment portretu Władysława IV.

    Słowa kluczowe