Afirmacja i krytyka odsieczy wiedeńskiej w czasach Stanisława Augusta

Afirmacja i krytyka odsieczy wiedeńskiej w czasach Stanisława Augusta

Gdyby spytać dzisiaj o sens i znaczenie odsieczy wiedeńskiej (1683), to wśród wielogłosu opinii dominowałyby zapewne dwa stanowiska. Pierwsze, nazwijmy je „afirmatywnym”, podkreślałoby skalę triumfu, przełomowość starcia dla losów Polski i Europy (świata?) w kontekście obrony „chrześcijaństwa” przed „islamem” oraz osobiste zasługi, męstwo i talent wojskowy Sobieskiego. Drugie, które określimy jako „krytyczne”, rozpatrywałoby przede wszystkim skutki bitwy – nieumiejętność wykorzystania triumfu, późniejszy upadek kraju, niewdzięczność sąsiadów. Oba te nurty są obecne w myśleniu o bitwie pod Wiedniem od lat, jednak po raz pierwszy z całą wyrazistością objawiły się w czasach króla Stanisława Augusta (1764–1795).

Za stworzenie pierwszego z nich odpowiedzialny jest oczywiście sam Jan III, jednak istotnym czynnikiem wzmacniającym owo afirmatywne spojrzenie na bitwę pod Wiedniem był także upadek Rzeczypospolitej za czasów rządów monarchów z dynastii Wettynów – Augusta II (1697–1733) i Augusta III (1733–1763). Spadające wówczas na kraj klęski, a przede wszystkim tragedia tzw. III wojny północnej (1700–1721), pozwoliły na uratowanie dobrego imienia poprzednika Wettynów na tronie, nadszarpniętego ostatnimi latami nieudanych rządów, a właściwie ocaliły w znacznej mierze jego legendę. Bitwa pod Wiedniem stała się w powszechnej pamięci ostatnim wielkim triumfem militarnym Rzeczypospolitej i ostatnim momentem potęgi kraju na arenie europejskiej. Wymownym przykładem są słowa z Pamiętników do panowania Augusta II: „Polska nasza straciwszy wielkiego Scypiona, Jana trzeciego, króla polskiego, dopiero poznała, jak wielkie zaszczyty i obrony utraciła. Co za turbacye, ruiny i konfuzye po śmierci tego niewyżałowanego Pana klimakteryczne narobiły fata” (Otwinowski 1838, s. 1). O Sobieskim wspominają wówczas liczne relacje pamiętnikarskie, kalendarze, a jego postać pojawia się w spektaklach teatralnych, podaniach ludowych, pieśniach, anegdotach i facecjach. Odsiecz wiedeńska – wydarzenie najsilniej związane z Janem III – ulega coraz silniejszemu zmitologizowaniu. Augustyn Kołudzki na początku XVIII wieku pisał: „Od Boga dana wiktorya, znaczyła biała gołębica, która podczas potrzeby wiedeńskiej, nad królem się i całem unosiła polskim woyskiem (znać już laur zwycięstwa od Boga Polakom była przyniosła).” (Kołudzki 1709, s. 309–310). Podobną narrację odnajdziemy w popularnej pracy Jakuba Kazimierza Rubinkowskiego Janina zwycięskich triumfów (wydanej po raz pierwszy w 1739 roku), która może być uznana za reprezentatywny przykład dominującego wówczas postrzegania postaci Jana Sobieskiego i związanych z nim wydarzeń.

W epoce Augusta III Sasa mamy również do czynienia z narodzinami nurtu krytycznego. Oczywiście, wiele działań Jana III potępiano już w czasie jego rządów. Tym razem jednak chodzi o coś innego – o powstające w kręgu ówczesnych intelektualnych elit całościowe i racjonalne oceny jego panowania, biorące pod uwagę również dalekosiężne skutki politycznych wyborów. Przykładem jest praca gdańskiego profesora Gotfryda Lengnicha Historia Polona a Lecho, napisana właściwie jako podręcznik historii Polski i wydana w roku 1740. Lengnich podsumowując rządy Jana III pisał: „Miał ten Pan wielkie cnoty, ale nie bez przywar. Zaleca go miłość ku naukom, biegłość w językach cudzoziemskich, wiadomość praw ojczystych, umiejętność sztuk rycerskich i królowania, wymowa, przyjemność, wstrzemięźliwość, męstwo, łaskawość, a nade wszystko gorliwość o wiarę. Przeciwnie zadają mu niektórzy, że żonie wiele pozwalał i do zbierania bogactw więcej przykładał starania, niż na stan jego tak wysoki przystało. (…) Na koniec, gdy mu się dokończenie wojny nie udawało (…), zdawało się niektórym, że sława dawna jeszcze za życia jego była pogrzebiona. Prawda, że mu się dalej ta wojna nie szczęściła, ale winy jego w tym nie było” (cyt. za polskim przekładem dzieła: Zbiór dziejopisów 1764, s. 831). Podobną opinię o Sobieskim, zawierającą w zasadzie identyczny jak u Lengnicha zestaw zalet i przywar, zapisał saski urzędnik Friedrich August von Schmidt w pracy Dzieje Królestwa Polskiego. Książka, opublikowana pierwotnie po francusku w roku 1763, stała się dzięki tłumaczeniu Jana Chrzciciela Albertrandiego z 1766 roku jednym z ważniejszych podręczników do historii wykorzystywanych w szkołach Komisji Edukacji Narodowej. Popularnością przebiła ją jednak wydana w 1770 roku Historia królów i książąt polskich Teodora Wagi. Waga, przyznając Sobieskiemu szereg zalet, takich samych zresztą jak Lengnich czy Schmidt, pisał dalej: „Niemało jednak w rządach błędów politycznych popełnił, które źródłem były, jeżeli niezupełnie nieszczęśliwego, to przynajmniej niejednostajnego jego w rządach powodzenia. Naprzód, zbytnie owe z Domem Austriackim sklejenie się. (…) Gdyby Jan III był umiał, na czas jaki uchylić się od Austrii, mógłby był podobno dobrym sposobem od Turków Kamieniec odebrać, za pośrednictwem Francji, która tak bardzo jeżeli nie i przyjaźń jego dla siebie, to przynajmniej o obojętność dla Domu Austriackiego starała się. Miał zaś wiele okazyi, z strony samego Domu Austriackiego, do tego od przyjaźni z nim na jaki czas uchylenia się” (Waga 1770, s. 321–322). Waga nie kwestionował jeszcze sensu samej odsieczy wiedeńskiej, a jedynie nieumiejętność wykorzystania triumfu, zauważając, że wobec braku korzyści zawiązany sojusz należało zerwać, lub może tylko poluźnić i choćby czasowo sprzymierzyć się z Francją. 

Pierwszy rozbiór zasilił „nurt krytyczny” o koronny argument dotyczący skutków działań Jana Sobieskiego, które przyczyniły się do ocalenia i wzmocnienia państwa zagarniającego właśnie część ziem Rzeczypospolitej. O ile np. Stanisław Konarski w wierszu Na dzień szlubny (…) Ignacego Potockiego  Z (…) Elżbietą księżniczką Lubomirską, (…) 1772 kierował jeszcze pretensje jedynie w stronę Austrii („Austryji tronie, pierwszy między trony! / Że Sarmat wyrwał z otomańskiej szpony / Węgry i Wiedeń, tanieć grzech tak płaci, / Że kraje traci?”; Wiersze polityczne 2001, s. 47), to Stanisław Trembecki w utworze Dzień siódmy września (1773) krytykował też wybory polityczne Jana III („Tamten w boju wiek trawił bohater waleczny, / Słabił nas, by potęgę niewdzięcznych utrzymał”; tamże, s. 125). Nastroje i opinie panujące po pierwszym rozbiorze w społeczeństwie polskim podsumował angielski podróżnik Nathaniel William Wraxall. Przytoczył on opinię podzielaną zapewne przez wielu Polaków (przynajmniej z tych sfer, z którymi miał kontakt podczas swoich wojaży): „Sobieski nierozważnie przyśpieszył upadek państwa otomańskiego, wyrzucając Turków z Węgier. Tym samym zaś położył podwaliny pod potęgę Austrii, śpiesząc na pomoc jej cesarzowi. Władcy Austrii byli dla nas bez porównania niebezpieczniejsi (...). Dlatego też uważamy, że nasze obecne położenie zawdzięczamy, w pewnym stopniu właśnie Janowi Sobieskiemu” (Polska stanisławowska 1963, t. 1, s. 545).

Pierwszy rozbiór dobitnie pokazał, że interpretacja historii może mieć ogromny wpływ na teraźniejszość. Chodzi tu nie tylko o poszukiwanie przyczyn sytuacji Rzeczypospolitej w decyzjach politycznych podjętych pod koniec XVII wieku, ale i o uzasadnianie podejmowanych działań. Przypomnijmy, że państwa ościenne starały się stworzyć pozór legalności zaboru ziem Rzeczypospolitej poprzez argumenty natury historycznej (odwołujące się niekiedy do wydarzeń sprzed stuleci), wedle których odzyskiwały jedynie swoje włości, zagrabione niegdyś przez Polskę. Inny obszar związany z wpływem historii na bieżącą sytuację ujawniła konfederacja barska (1768–1772), która pokazała siłę drzemiącą w przywiązaniu do dawnych praw i obyczajów i przekonaniu, że to, co było „dawniej” jest lepsze od tego, co dzieje się „teraz”. Działania dworu Stanisława Augusta, nastawione w pierwszych latach rządów na szybką modernizację kraju, której elementem była krytyka czy lekceważący stosunek do „staropolszczyzny”, wymagały więc na początku lat 70. XVIII wieku radykalnej zmiany.

Przestawienie torów polityki ośrodka dworskiego miało nie tylko zapewnić obronę przed przeciwnikami, ale też umożliwić realizację pewnych celów edukacyjnych i wychowawczych, a także nadać Rzeczypospolitej większe znaczenie międzynarodowe. Stanisław August na jednego z najważniejszych bohaterów wybrał Jana III. Taka decyzja, choć w świetle istnienia „nurtu krytycznego”, wzmocnionego pierwszym rozbiorem wydaje się kontrowersyjna, miała jednak wiele zalet. Mit bitwy pod Wiedniem jako wielkiego triumfu „dawnej” Rzeczypospolitej i ostatniego blasku jej chwały pozostawał wciąż żywo obecny w pamięci zbiorowej mas szlacheckich. Odwołując się do niego, Stanisław August przedstawiał siebie jako kontynuatora dokonań „króla-Piasta” na polskim tronie. Doceniał też zalety umysłu i charakteru Jana III, kontrastując je z „zepsutą” epoką saską, którą uważał za okres największego upadku, godny krytyki i potępienia. Owo odwołanie do idealizowanej przeszłości „dawnej” w kontrze do krytykowanej teraźniejszości czy przeszłości bliskiej można uznać za jedną z klasycznych zasad polityki historycznej w każdej epoce. Ponadto, Sobieski miał wymiar międzynarodowy, podobnie jak sama bitwa pod Wiedniem – mógł być drogowskazem polityki antytureckiej, ale też prorosyjskiej czy proaustriackiej. Zawarta w 1684 roku Liga Święta zgromadziła przecież pod sztandarem walki z Imperium Otomańskim Rzeczypospolitą, Cesarstwo Niemieckie, Wenecję i papiestwo, a później także Rosję.

W 1783 roku dwór królewski zdecydował o organizacji obchodów 100. rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Uroczystości odbywały się głównie w szkołach i miały charakter performatywny i przestrzenny – wygłaszano mowy i kazania, ale również przystrajano kościoły w architekturę okazjonalną, między innymi w Wilnie, Warszawie, Kaliszu czy Krakowie. Promowano wówczas jednoznacznie pozytywny wizerunek Sobieskiego, eksponując te jego cechy i działania, które były użyteczne w polityce dworu. Odnosiło się to nie tylko do sfery edukacyjno-wychowawczej, gdzie Sobieski stał się wzorem wykształconego, mężnego i prawego obywatela, ale i międzynarodowej. Od sierpnia 1783 roku dwór królewski przygotowywał bowiem projekt konfederacji na wypadek wojny między Rosją a Turcją. Przypomnienie postaci Jana Sobieskiego miało więc na celu wywołanie w społeczeństwie nastrojów antytureckich i nakłonienie do poparcia sojuszu z Rosją. Pięć lat później, kiedy odsłonięto uroczyście pomnik Jana III na Agrykoli w Warszawie, do dawnego sojuszu polsko-austriackiego odwołano się bezpośrednio. Adam Naruszewicz w tekście kantaty uświetniającej to wydarzenie pisał: „Siecze, strzela, naciera, zgodnie pomieszany / Mężny Lech z walecznymi wespół Alemany” (Bernacki 1925, t. 1, s. 450). Była to czytelna aluzja do planowanego uczestnictwa Rzeczypospolitej w wojnie przeciwko Turcji, u boku Rosji i Austrii. O konsekwencji w działaniach Stanisława Augusta świadczy fakt, że wyobrażenia triumfatora spod Wiednia znalazły się także w najważniejszych warszawskich rezydencjach – Zamku Królewskim (m.in. monumentalny obraz w Sali Rycerskiej) czy Pałacu na Wodzie w Łazienkach Królewskich (całopostaciowa rzeźba w Rotundzie). Pojawił się nawet projekt wystawienia kolumny Jana III na wzór kolumny Zygmunta III Wazy.

Działania Stanisława Augusta nie spowodowały jednak, by „nurt krytyczny” w stosunku do Sobieskiego i bitwy pod Wiedniem przygasł. Motyw złych wyborów politycznych Lwa Lechistanu i „niewdzięcznego sąsiada” zakorzenił się na dobre. Przywoływano go i podczas obchodów 100. rocznicy odsieczy (Franciszek Dionizy Kniaźnin: „Sława, naówczas trzymająca z nami, / Bronić radziła niewdzięczne sąsiady”; Kniaźnin 1837, s. 27–28) i później. W mowie wygłoszonej na Sejmie 16 września 1790 roku Julian Ursyn Niemcewicz stwierdził: „Wiele uczynił dla sławy oręża polskiego, nie dla pożytku Rzeczypospolitej. Zstąpił do grobu sławny, lecz ani kochany, ani żałowany” (Julian Ursyn Niemcewicz 2011, s. 159). Hugo Kołłątaj problemów Rzeczypospolitej upatrywał w zbyt ścisłych związkach z Austrią: „Od czasu jak Austria Polskę wzięła w swoją opiekę, naród nasz niczym się nie zatrudniał, jak tylko jej interesami, łączył się z nią przeciw Turkom i najniebezpieczniejsze podejmował wojny. (…) Aż na koniec przyszło do podziału Polski przepowiedzianego bardzo jasno przez Jana Kazimierza” (Kołłątaj 1790, s. 46). Franciszek Salezy Jezierski pisał: „Sprzymierzenie zaś Polaków z Domem Austriackim, podług którego Król Jan Sobieski szedł na obronę Wiednia (…) miało być jakby spokrewnienie się Narodu z Narodem; skutki pokazały w oczach naszych wdzięczność Austrii (…), i usprawiedliwiło się przysłowie staropolskie, że po póki świat światem, nie będzie Niemiec Polakowi Bratem” (Jezierski 1791, s. 6–7). Wiele z tych opinii i interpretacji brzmi niewątpliwie znajomo.

Należy jednak zauważyć, że krytykujący Jana III Jezierski czy Niemcewicz wzięli wcześniej udział w obchodach 100. rocznicy odsieczy wiedeńskiej, sławiąc wówczas czyny i postać zwycięskiego króla. Idąc za wskazaniami środowiska dworskiego, Jezierski podczas przemówienia w Lublinie zauważył: „Nie w tak powszechnym skażeniu ducha obywatelskiego, lecz przy owej jeszcze w sercach ostrych staropolskiej cnocie i męstwie – Jan III Sobieski, król i bohatyr narodu naszego, ozdabiał się chwałą zwycięstw z nieprzyjaciół ojczyzny i wiary” (Treger 2001, s. 362). W mowie tej odniósł się też do sojuszu polsko-austriackiego, ale zamiast refleksji o „niewdzięczności Austrii” odwołał się do koncepcji wojny sprawiedliwej: „Ogłoszona ta wojna wprowadziła króla Jana i naród nasz polski w sprzymierzenie z Leopoldem cesarzem na obronę domu jego i państwa” (Tamże, s. 365). Owe rozbieżności nie muszą nas jednak dziwić. Pomijając „elastyczność” przemawiających, dostosowanie do potrzeb, celów i grupy odbiorców, pokazuje to też, że postać Jana Sobieskiego była na tyle „pojemna” znaczeniowo, że mogły się do niej odwoływać rozmaite siły polityczne, by uzasadnić swoje racje. 

Działania Stanisława Augusta wyróżniała w tym kontekście, poza przywołaną już konsekwencją, niewątpliwie perspektywiczność myślenia. Bazując na koncepcji heglowskiej triady można zauważyć, że dokonał on syntezy, łącząc nawiązanie do tradycyjnego („afirmatywnego”) spojrzenia na Sobieskiego i bitwę wiedeńską, z refleksją nad znaczeniem tej postaci (co zaczerpnął z nurtu „krytycznego”) i w efekcie dostrzegł jej potencjał wychowawczy, polityczny i międzynarodowy. Krytycy Sobieskiego często poprzestawali bowiem na konstatacji dotyczącej przeszłości, zastanawiali się jak działania Jana III wpłynęły na teraźniejszość, a nie – jak teraźniejszość i przyszłość może wykorzystać jego dziedzictwo. Stanisław August działał też ostrożnie. Choć uważał się za kontynuatora politycznych wyborów zwycięzcy spod Wiednia i doceniał jego zalety osobowości i charakteru, widząc w nich potencjał edukacyjny i wychowawczy, to na pewno nie myślał o sobie jako o „drugim Sobieskim”. Wymowna jest jego reakcja na projekt nazwania nowo wyznaczonego gwiazdozbioru „Ciołkiem Poniatowskiego” (Taurus Poniatovii) – w nawiązaniu do heweliuszowskiej „Tarczy Sobieskiego” (Scutum Sobiescianum). W liście do Adama Naruszewicza (z 21 sierpnia 1775) stwierdził wyraźnie: „Powiedz WPan księdzu [Marcinowi] Poczobutowi, niech on moim herbem nie nazywa te nowe, świeżo wypatrzone gwiazdy. Źle by się one wydawały wszelako, a tym bardziej koło tarczy Sobieskiego: tamta zasłoniła ojczyznę, mój herb tego nie zdołał. Ja robić i pracować nie przestanę, póki dech życia we mnie będzie, abym zaszczepiał i zasadzał dobre nasiono w naszej ojczyźnie, alem sobie dawno wyperswadował, że taki jest los mój, iż nie ja owoc zbierać będę” (Korespondencja Adama Naruszewicza 1959, s. 42).

Słowa króla pokazują, że znakomicie zdawał sobie sprawę, że polityka historyczna jest niebezpieczną grą, w której nikt nie ma pełnej kontroli nad skutkami swych działań. Mimo tej świadomości nie uniknął ironicznych porównań do poprzednika na tronie. Wiele z nich wypowiedziano i napisano przy okazji odsłonięcia pomnika Jana III na Agrykoli w 1788 roku. Pomnik ten wpłynął również na umocnienie mitu Jana Sobieskiego jako „pogromcy Turków”, co można chyba uznać za jeden z „rykoszetów” polityki historycznej Stanisława Augusta. Przypominanie bitwy pod Wiedniem miało wszak służyć forsowaniu aliansu z Rosją i Austrią, który pozwoliłby na akceptację ościennych mocarstw dla powiększenia polskiej armii. Tocząca się wówczas wojna z Turcją była czystym pretekstem – z marginalnego dla Rzeczypospolitej zagrożenia tureckiego zdawał sobie sprawę tak Stanisław August jak i jego przeciwnicy polityczni. Tymczasem na pomniku odniesienia do sojuszu znajdziemy jedynie w inskrypcjach na tarczach, a dominującym komunikatem jest wizja polskiego króla tratującego półnagich wojowników tureckich, i to ona przede wszystkim pozostaje w świadomości odbiorcy. Polityka historyczna jest bowiem niebezpieczną grą dla obu stron – i tych, którzy interpretują przeszłość i tych, którzy są przedmiotem owych interpretacji.

Źródła cytatów:

Ludwik Bernacki, Teatr, dramat i muzyka za Stanisława Augusta, Lwów 1925.

Franciszek Salezy Jezierski, Niektóre wyrazy porządkiem abecadła zebrane i stosownymi do rzeczy uwagami objaśnione, Warszawa 1791.

Julian Ursyn Niemcewicz. Mowy Sejmowe 1788-1792, oprac. Aleksander Czaja, Warszawa 2011.

Franciszek Dionizy Kniaźnin, Na stoletni obchód zwycięstwa Jana III pod Wiedniem, w: Tenże, Dzieła, Lipsk 1837, t. 2, s. 27–28.

Hugo Kołłątaj, Uwagi nad Pismem, które wyszło w Warszawie, z Drukarni Dufourowskiey pod tytułem: Seweryna Rzewuskiego [...] o Sukcessyi Tronu w Polszcze Rzecz Krótka, Warszawa 1790.

Augustyn Kołudzki, Thron oyczysty abo Pałac Wiecznosci: w krotkim zebrániu Monarchow Xiązat y Krolow Polskich z roznych approbowanych autorow, od Pierwszego Lecha, az do teraznieyszych czasów, zupełną w sobie życia y dzieł ich niesmiertelnych zamykáiący Historyą, Poznań 1707.

Korespondencja Adama Naruszewicza 1762–1796, oprac. Julian Platt, red. Tadeusz Mikulski, Wrocław 1959.

[Franciszek] Otwinowski, Pamiętniki do panowania Augusta II, Poznań 1838.

Polska stanisławowska w oczach cudzoziemców, oprac. Wacław Zawadzki, Warszawa 1963.

Teodor Waga, Historia królów i książąt polskich, Warszawa 1770.

Bronisław Treger, Wojna w twórczości Franciszka Salezego Jezierskiego (zagadnienia wybrane), „Napis”, VII, 2001, s. 339–358.

Wiersze polityczne pierwszego rozbioru i Sejmu Delegacyjnego, oprac. Barbara Wolska, Warszawa 2001.

Zbiór dziejopisów polskich we czterech tomach zawarty, t. 1 Kronika Marcina Bielskiego, wyd. Franciszek Bohomolec, Warszawa 1764.

Polecane artykuły

1 / 3

    Słowa kluczowe

    Indeks chronologiczny