Fircyk czy sarmata? Kogo kochały Polki w XVIII w.?

Fircyk czy sarmata? Kogo kochały Polki w XVIII w.?

Jędrzej Kitowicz, znawca obyczaju czasów saskich pisał: „Jeżeli do damy zebrało się dwóch konkurentów równej fortuny i talentów, a było w mocy damy obierać sobie męża, bez wątpienia obrała sobie Niemca, a Polaka odprawiła. Jeżeli rodzicy lub opiekuni obierali pannie męża i byli za Polakiem, ale panna płakała, to mu kładli kodycją, aby się przebrał po niemiecku” [Opis obyczajów za panowania Augusta III].

Ta relacja potwierdza, że w 1. poł. XVIII w. Polki preferowały panów ubranych po francusku, choć czasem mówiono po niemiecku, bo moda francuska przyszła do nas wraz z dworem saskim. Nie dziwi więc, że w literaturze i publicystyce tych czasów ważną rolę odgrywa symbolika ubioru, jednoznacznie przypisująca cechy sarmackie (czyli polskie, związane z dawną tradycją) mężczyźnie (Polakowi) ubranemu w kontusz. Polak ubrany po francusku, we frak, postrzegany był inaczej – przypisywano mu cechy fircyka, trzpiota, filuta, a więc mężczyzny o zupełnie odmiennym poglądzie na świat, który przede wszystkim adorował damy poprzez konwersację o kulturze, literaturze i filozofii zachodniej Europy.

W anonimowej satyrze czasów saskich „Małpa człowiek” odnajdujemy obrazy pogoni za modą polskich szlachcianek, które zdecydowanie preferowały strój cudzoziemski, francuski, bo był on nie tylko symbolem wyższego statusu społecznego, ale i przydawał mężczyźnie „pieszczeńczej nieco natury”. Mężczyzna ubrany po francusku był według dam bardziej wykształcony, obyty w wielkim świecie, czulszy i wrażliwszy na potrzeby kobiet, co oczywiście nie zawsze było zgodne z prawdą.

Kitowicz podawał przyczyny odrzucania mody sarmackiej przez polskie damy: „Dwie przyczyny miała płeć biała do wstrętu ku polskiej sukni: pierwsza, iż Polacy chodzący po polsku, jako nie wypolerowani za granicą w te umizgi, łechcące płeć białą, które modnisiowie za największą grzeczność obyczajów do kraju przywozili, zachowywali jeszcze maniery dawnym sarmatyzmem oddające; druga, iż kto się nosił po polsku musiał oraz utrzymywać wąsy, gdy miał podostatkiem w stroju cudzoziemskim gachów bez wąsów, a do tego równie jak niewiasty wypudrowanych, wyfryzowanych, wygorsowanych, wypiżmowanych. Jest po powszechne w naturze lubić podmioty sobie podobne” [Opis obyczajów za panowania Augusta III].

Jakież to maniery przeszkadzały Polkom zaakceptować zachowania dawnym sarmatyzmem tchnące?  Doskonale widać to w poradniku dla kawalerów Aleksandra Pawła Zatorskiego, z 1741 roku, w którym autor przestrzega polskich szlachciców, aby uwzględniali w swoim zachowaniu fascynację polskich kobiet kulturą francuską, a wszystko to po to, aby „serce damy zniewolić”. Dlatego w uwadze ósmej, po tytułem: „Jaka powinna być w kawalerach powierzchowna mowy, gestów, chodu etc. maniera” Zatorski pisze: „Powszechnie tedy mówiąc, nie może być dla polskiej młodzi piękniejsza we wszystkim maniera jako ta, która się w rozumnych wydaje Francuzach i stamtąd manierę biorących Kawalerach etc., bo nawet jeżeli się nie mylę, lubo my Polacy powszechnie jednakowych nie wszyscy jesteśmy obyczajów, gustów, manier; przecież nad innych narodów humory, do francuskich humorów najbardziej przypadamy” [Uwagi...].

Zachowania ubranego w kontusz polskiego sarmaty już wówczas owiane były czarną legendą i stały się stereotypowe, bowiem kobiety nie przepadały za sarmacką butą, pijaństwem, grubiaństwem, hulankami, a przede wszystkim hardymi manierami. Owe maniery z wielką odrazą, ale i dystansem człowieka podróżującego po Europie, opisuje w swoich pamiętnikach Stanisław Poniatowski, wówczas młody poseł. Przyszłego króla raziły maniery szlachty, jakie poznał na polskiej prowincji podczas swego posłowania, z odrazą opisywał pijaństwo, płaskie koncepty w dysputach, brak higieny czy ciągłe biesiady na stołach „równie brudnych i źle obsłużonych”. Po wizycie w powiecie łomżyńskim opisał obyczaje panujące u starosty makowskiego (Wojciecha Kazimierza Przeradowskiego), który będąc chory żył podobno tylko po to, aby pić i urządzać bale dla swojej młodej żony i córki, i ich adoratorów. Zepsuciu obyczajów sprzyjały nieustanne przyjęcia dla licznych gości, podczas których nie brakło tańców do rana:  „Starosta usadowił się na rogu, drugi zajęły jedynie rozstrojone skrzypce, a Glinka [Antoni – A. R.] i ja, służąc damom na przemian, tańcowaliśmy od szóstej po południu do szóstej rano. Po każdym tańcu Glinka wychylał do ostatniej kropli kielich, który wznosił ku zgrzybiałemu staroście, a ów ochotnie mu towarzyszył, pijąc niezmiennie na zdrowie, na co ja, niepijącym będąc, tym niższymi odpowiadać musiałem pokłonami. I gdybym na własne oczy tego nie oglądał, nigdy bym temu wiary nie dał: wskazówka wokół cyferblatu, a Glinka nie przestawał tańczyć i popijać; trzy razy przy tym redukował ubranie swoje, zawsze przepraszał mnie najpokorniej – najsampierw pas odwiązał, potem kontusz zdjął, a wreszcie żupan czy może kamizelę. Na koniec do koszuli i obszernych polskich spodni i głowy wygolonej przywdział na się peniuar pani domu, przyklaskującej jej sercu miłym konceptom” [Pamiętniki króla Stanisława Augusta].

Nic więc dziwnego, że tylko damom z prowincji mogły podobać się podobne obyczaje, odrzucane przez opisane w poezji „damy modne”. Oczywiście problematyka jest bardziej złożona, co świetnie opisał oświeceniowy poeta Wincenty Ignacy Marewicz w utworze Do Fraczków (1786). Marewicz pokazał, jak bardzo stereotypowe jest postrzeganie dobrego Polaka poprzez jego strój i maniery, i zwracał uwagę Polkom zafascynowanym sfrancuziałymi Fircykami, że: „więcej jest trzpiotów w waszym, fraczki rzędzie/Jako w kontuszach między Polakami”. Ten sam poeta w apostroficznym zwrocie do nowomodnych kawalerów [„Fraczki cacane, fraczki upachnione”] ukazał ambiwalencję symboliki owych strojów w XVIII w., z rozwagą wskazując na prawdziwe zalety Polaków, bez względu na noszony przez nich strój, i demaskując wszelkie stereotypy:

„Polak cnotliwy w kontuszu niezgrabnym,
I bez fryzury, fraczków cętkowanych,
Bez włoskich perfum był mężem powabnym,
Byli wiernymi w przyrzeczeniach danych.
Dziś wiercący się, podkasały fraczek
Więcej powagi ma nad nas Polaków,
Bo podwiązkowy dobry zeń junaczek,
Takich dziś damy kochają prostaków”.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Moda alla polacca w XVII-wiecznej Europie

      Preferujący modę zachodnią polscy Wazowie najczęściej wykorzystywali strój rodzimy jako przebranie: element kamuflażu konwencji incognito albo instrument propagandy politycznej, często używany jedynie w sferze ikonograficznej (czy np. w zakresie strojów c

      Szybki, syntetyczny szkic wysokiego mężczyzny z toporem w ręce. Ubrany jest w zbroję i długi płaszcz oraz czapkę z piórem. Jest to projekt kostiumu do turnieju angielskiego XVII w.
    • Silva Rerum

      Wojna fraka i kontusza

      Schyłek XVII i początek XVIII w. to czas największych triumfów mody narodowej. Za panowania Jana III Sobieskiego doszło do  wtórnej orientalizacji i militaryzacji stroju oraz wyglądu szlachcica. W czasach wojen tureckich sylwetka odzianego w kontusz Sarma

      Obraz olejny przedstawia portret stojącego młodego mężczyzny, który opiera się prawą ręką o krzesło. Portretowany ubrany jest długi czerwony kaftan i jasną koszulę. W tle widać wnętrze, z tyłu widać kolumnę po prawej stronie puste krzesło. Mężczyzna stoi w pozie kontrapostu i patrzy na wprost widza. Jest to portret szlachcica polskiego: Antoniego Stanisława Szczuki, sekretarza króla Jana III, w typowo sarmackim stroju.
    • Silva Rerum

      Dworska moda kobieca za czasów królowej Marii Kazimiery

       Moda dworska w Polsce w XVII w. pozostawała, zwłaszcza w przypadku ubiorów kobiecych, pod przemożnym – docierającym nad Wisłę – wpływem z Paryża i Wersalu. Francuska moda kobieca oczywiście zmieniała się z latami, ale jedynie w szczegółach.   Do lat 60.

      Stara rycina. Ukazuje damę z dzieckiem. Kobieta ubrana w dekoracyjną suknię stoi wyprostowana i trzyma w dłoni lusterko. Obok niej mały chłopiec, który jej towarzyszy trzymając w rękach tył sukni. Jest to portret Teresy z Gosiewskich Sapieżyny.
    • Silva Rerum

      Kawaler modny czy symplak? Komediowe potyczki w czasach stanisławowskich

      Komedie konwiktowe, czyli przeznaczone na użytek szkolnych przedstawień, pełne są bezmyślnych kawalerów modnych, karykaturalnie powielających francuskie wzorce, udających wyedukowanych za granicą kosmopolitów. Ubrani według mody paryskiej we fraki, „włosy

      Fragment karty tytułowej komedii Franciszka Bohomolca: Małżeństwo z kalendarza.
    • Silva Rerum

      Strój zamrożony, czyli jak ubranie przekształcało się w uniform

      Jak wiemy, pałac w Wilanowie posiada wyjątkową kolekcję liberii. Stanowią one przykład swoistego zamrożenia mody, uodpornienia na zmiany. Proces ten charakteryzował określony przedział czasowy, po pewnym okresie następowało mniejsze lub większe odmrożenie

      Ubiór męski wyeksponowany na manekinie. Jest to liberia, czyli umundurowanie męskiej służby wyższej kategorii. Ubiór uszyty z granatowej wełny, wyszywany złotymi nićmi i cekinami, z rzędem ozdobnych guzików. Mankiety dekorowane haftem i guzikami. Stójka dekorowana haftem.

    Słowa kluczowe