Srebrne lustra, sztuka chińska i angielskie krzesełka. Kamienica Królewska we Lwowie jako własność Rzewuskich

Srebrne lustra, sztuka chińska i angielskie krzesełka. Kamienica Królewska we Lwowie jako własność Rzewuskich

Od wieków spacerujący po lwowskim rynku podróżni podziwiają okalające rozległy plac i ratusz wspaniałe kamienice należące do najznamienitszych rodzin dawnego Lwowa. Wśród nich na szczególną uwagę zasługuje związana również z królem Janem III Sobieskim Kamienica Królewska. Znajdujący się na wschodniej pierzei Rynku, pod numerem 6, budynek ma jednak o wiele bardziej złożoną i fascynującą historię, która wpisuje się w barwne dzieje Lwowa w okresie jego barokowej świetności. O ile bowiem zabudowania kojarzone są powszechnie z rodem Sobieskich, zapomina się zwykle, że Kamienica Królewska należała również do rodziny Rzewuskich.

Reprezentacyjna renesansowa kamienica z imponującym arkadowym dziedzińcem powstała w 1580 r. dla nobilitowanego lwowskiego kupca pochodzącego z Kandii, Greka Konstantego Korniakta (ok. 1520–1603). Została ona wzniesiona przez włoskiego architekta Piotra Barbona na miejscu dwóch mniejszych, częściowo rozebranych i zniszczonych, gotyckich domów znajdujących się przy płycie lwowskiego rynku oraz trzeciego budynku położonego na jego tyłach, przy dawnej ulicy Blacharskiej. To wówczas powstała zdobiąca do dziś kamienicę renesansowa figuralna attyka z postaciami króla i jego orszaku oraz herbem fundatora. Zabudowania nie pozostawały jednak długo w rękach zasłużonego dla Lwowa i będącego hojnym mecenasem sztuki Korniakta i jego potomków. Już w 1623 r. od jego spadkobierców dom na krótko odkupili lwowscy karmelici, a zaledwie kilkanaście lat później, w 1640 r., kamienicę nabył wojewoda ruski Jakub Sobieski (1591–1646). Po jego śmierci nieruchomością zarządzała wdowa, Teofila z Daniłowiczów Sobieska.

Okres świetności kamienicy wiąże się nierozerwalnie z królem Janem III Sobieskim i jemu właśnie zawdzięcza ona swoją nazwę. To właśnie na zlecenie Jana III budynek został w 1678 r. przebudowany na godną króla rezydencję, o czym przypomina kartusz z herbem Janina Sobieskich nadal widoczny w jednym z portali. Po śmierci króla lwowską rezydencję wizytowała Maria Kazimiera Sobieska i królewicz Aleksander, a jej ostatnim właścicielem z rodu Sobieskich został królewicz Konstanty Sobieski (1680–1726). Proponował on zakup kamienicy ambitnej Elżbiecie Sieniawskiej, która właśnie od Sobieskich przejęła dobra wilanowskie. Ostatecznie jednak Kamienicę Królewską nabył w 1724 r. hetman wielki koronny Stanisław Mateusz Rzewuski.

Rodzina Rzewuskich już w XVII w. uzyskiwała kolejne urzędy i intratne dobra, ale to właśnie w okresie panowania Augusta II dzięki błyskotliwej karierze jednego z jej przedstawicieli weszła do senatorskiej elity Rzeczypospolitej. Stanisław Mateusz Rzewuski herbu Krzywda (1662–1728), syn podskarbiego nadwornego koronnego Michała Floriana i Anny Dzierżkówny, na scenie politycznej pojawił się jeszcze w czasach Jana III Sobieskiego. Był wówczas posłem na sejmy, brał udział w wyprawach mołdawskich oraz uczestniczył w poselstwie na Krym. Jego kariera szybko rozwinęła się w trakcie wojny północnej. Rzewuski opowiedział się wówczas zdecydowanie po stronie Augusta II, dzięki czemu już w 1703 r. został mianowany referendarzem wielkim koronnym, następnie w 1710 r. wojewodą podlaskim, by na sejmie grodzieńskim w 1726 r. uzyskać nominację na hetmana wielkiego koronnego, a w 1728 r. zostać wojewodą bełskim. Stanisław Mateusz Rzewuski odziedziczył część stanowiącego rodową siedzibę Rozdołu w powiecie żydaczowskim ziemi lwowskiej oraz liczne starostwa, stale powiększał jednak swój majątek. Tak właśnie w ręce ambitnego magnata budującego swoją pozycję trafiły dobra Sobieskich, w 1718 r. ówczesny wojewoda podlaski zakupił od królewicza Konstantego Sobieskiego Podhorce, a w następnym roku nabył od królewicza Jakuba Sobieskiego Olesko z całym kluczem dóbr. Ostatnią transakcją podkreślającą prestiż dworu Rzewuskiego stał się zakup z rąk Sobieskich reprezentacyjnej Kamienicy Królewskiej. Pozostawała ona w rękach rodziny Rzewuskich przez cały wiek XVIII.

Stanisław Mateusz Rzewuski nie ograniczył się jedynie do tego nabytku i konsekwentnie powiększał swoje lwowskie posiadłości. Również w latach 20. XVIII wieku Rzewuscy zakupili kolejne sąsiadujące z dawną królewską rezydencją kamienice, tworząc obszerny kompleks zabudowań. Wykupiono więc zarówno budynek pod numerem 8, jak i sąsiadującą z dominikańskim kościołem Bożego Ciała kamienicę przy ulicy Blacharskiej zwaną „Krzywe koło”, tworząc godną magnata wielką miejską rezydencję. Zgodnie z aktualnie panującą modą ulegała one w kolejnych latach licznych przebudowom, tak właśnie należącą do Rzewuskich i położoną pod numerem 3 przy lwowskim Rynku kamienicę Wilczkowską już na początku lat 70. XVIII w. przebudował architekt i snycerz Piotr Polejowski. 

Na rekonstrukcję wyposażenia wnętrz Kamienicy Królewskiej należącej do hetmana wielkiego koronnego Stanisława Mateusza Rzewuskiego pozwala lektura fascynującego inwentarza sporządzonego w drugiej dekadzie XVIII stulecia. W marcu 1728 r. spisano dla właściciela tego obiektu niezwykle drobiazgowy „Regestr rzeczy zostających się w skarbcu lwowskim”, a kolejne pozycje tego spisu przynoszą obraz świata rzeczy hetmana i wnętrz Kamienicy Królewskiej we Lwowie w czasach saskich. Spisany bez wątpienia na wyraźne polecenie i rozkaz Stanisława Mateusza Rzewuskiego inwentarz to typ źródła typowego dla swojej epoki. Badacze staropolskiej kultury wielokrotnie podkreślali przydatność podobnych inwentarzy do studiów nad kulturą, sztuką i kulturą materialną Rzeczypospolitej Obojga Narodów, w tej dobie w najróżniejszych życiowych okolicznościach sporządzano podobne spisy rejestrując spisy wyposażenia królewskich i magnackich rezydencji, pałaców i skarbców, bibliotek, strojów lub klejnotów oraz sporządzano inwentarze ślubnych wypraw i spisy pośmiertne. Wszystkie one pozwalają na poznanie nieistniejącego już świata rzeczy szlachty i magnaterii, detali utraconego wyposażenia ich rezydencji, tematyki płócien wiszących na ścianach, kolorów sukien czy tytułów ulubionych książek.

Opis skarbca Kamienicy Królewskiej we Lwowie sporządzony w ostatnich miesiącach życia hetmana Stanisława Mateusza Rzewuskiego, z początkiem marca 1728 roku, przynosi wiele informacji na temat codzienności samego hetmana oraz jego materialnego otoczenia. Czytając barwny i pełen intrygujących detali spis można wyobrazić sobie wnętrza Kamienicy Królewskiej w czasach jej XVIII-wiecznej świetności, pełne wykwintnych sprzętów pochodzących z najlepszych europejskich manufaktur, obite karmazynowymi tkaninami i oświetlone setkami świec.

Na pierwszych kartach inwentarza wyliczono najcenniejsze przedmioty przechowywane wówczas w Kamienicy Królewskiej. Znalazły się wśród nich liczne kosztowne srebrne lustra oraz srebra stołowe; w zapieczętowanej skrzyni przechowywano w lwowskim skarbcu wielki srebrny serwis oraz wykonane z tego samego kruszcu półmiski i lichtarze. Nie zabrakło wśród nich kunsztownych wyrobów podkreślających prestiż domu i rodu Rzewuskich, takim była bez wątpienia srebrna misa stanowiąca komplet z nalewką określona jako dzieło roboty augsburskiej. Inwentaryzator skrupulatnie wyliczył i opisał całą srebrną zastawę stołową należącą do hetmana, wśród wciągniętych do rejestru naczyń kredensowych znalazły się również efektowne srebrne flasze. Zamieszczona w spisie deskrypcja odpowiada typowym dla wyrobów augsburskich srebrnych, obłych flasz oplecionych łańcuchami, a precyzyjniej, samych srebrnych opraw flasz ze szlachetnego szkła. Warto dodać, że podobne srebra odnotowano choćby w pochodzącym z 1696 r. inwentarzu wilanowskiego pałacu, a do dziś w zbiorach Pałacu Króla Jana III w Wilanowie zachowała się niemal identyczna z notą inwentarzową Rzewuskich flaszka żebrowana z oprawą z warsztatu znakomitego złotnika Albrechta Billera. Takie właśnie srebra użytkowano również na lwowskim dworze Rzewuskich i przechowywano w Kamienicy Królewskiej. Cenną zastawę Stanisława Mateusza Rzewuskiego dopełniało modne, zdobione herbem Krzywda szkło, stanowiące symbol zamożności, najprawdopodobniej pochodzące z Huty Kryształowej Sieniawskich.

 Wnętrza pokojów kamienicy położonej przy lwowskim Rynku dekorowały liczne kosztowne obicia wykonane z takich tkanin jak jedwab, adamaszek czy aksamit, a wyposażenia dopełniały również ujęte w spisie wielkie szpalery, firanki, zasłony czy tureckie dywany. Kolejne pomieszczenia wypełniały reprezentacyjne meble – saskie łóżko, gdańskie krzesła pokryte pergaminem i wyplatane trzciną delikatne angielskie kanapy i krzesełka. Można jedynie domniemywać, że część wyposażenia Kamienicy Królewskiej w czasach Stanisława Mateusza Rzewuskiego została przejęta jeszcze od Sobieskich, w spisie znalazły się bowiem sprzęty określano jako „dawne w kamienicy”, co może odnosić się do poprzednich właścicieli nieruchomości. Nowy właściciel zadbał jednak o odpowiednie i prestiżowe umeblowanie swojej rezydencji, a na kartach inwentarza zwrócono uwagę na nowe nabytki i meble znajdujące się w jej wnętrzach. Podkreślić należy zainteresowanie hetmana nowościami i podążanie na modą, w rejestrze odnotowano przedmioty określane jako chińskie i wyróżniające się zdecydowanie egzotyczną stylistyką takie jak: „Sztuka chińska za szkłem, z ponsową wstęgą i ramkami chińskim pokostem pokoszczonemi”. Nietuzinkowe wyposażenie kamienicy to bez wątpienia doskonały przykład pojawiającej się na dworach magnackich w XVIII stuleciu mody na „chińszczyznę”.

W inwentarzu Kamienicy Królewskiej spisanym w marcu 1728 r. wyeksponowano liczne kunsztowne i luksusowe sprzęty podkreślające pozycję i ambicje hetmana wielkiego koronnego. Gości wkraczających na iluminowany rzęsiście arkadowy dziedziniec i podziwiających wnętrza rezydencji miały olśniewać augsburskie srebra stołowe, kruche herbowe kielichy, haftowane złotem sprzęty oraz karmazynowe obicia ścian podkreślające niedawno uzyskane urzędy Rzewuskiego i budujące prestiż jego rodziny. 

W dniu 4 listopada 1728 roku właśnie w swojej lwowskiej kamienicy po długiej chorobie zmarł Stanisław Mateusz Rzewuski. W kronice benedyktynek ormiańskich we Lwowie szczegółowo odniesiono się do wydarzeń z 1728 r. i śmierci hetmana Rzewuskiego. Jak pisano: „Niemało zatrwożyli się obywatele, że hetmanów trzech Pan Bóg zebrał z tego świata wkrótce jednego po drugim, jako to: Pan Stanisław Denhoff, hetman polny wielkiego księstwa litewskiego, wojewoda połocki […] dnia 2 sierpnia w Gdańsku i pochowany w Częstochowie. Wkrótce po nim 2 września Pan Stanisław Chomętowski hetman polny koronny, wojewoda mazowiecki […] pożegnał świat w starostwie swoim drohobyckim i pochowany w Samborze w kolegium jezuickim, które swoim kosztem fundował. Dnia 4 listopada tu we Lwowie długo chorując Pan Stanisław Mateusz Rzewuski, pomarł w swojej kamienicy, z dawna królewską nazwanej, w rynku przed odwachem leżącej, o godzinie 5 z południa. Był wojewodą podlaskim, a potem wojewodą bełskim. Pan wielkich cnót i rozsądku bardzo wysokiego. Posłował do Porty i nieprzyjaciół wiary świętej często gromił dzielnością swoją. Dysponowany na śmierć od ojca Symforiana Arakiełowicza, gwardiana konwentu lwowskiego oo. reformatów”. 

Staropolska pompa funebris i ówczesny ceremoniał pogrzebowy budzi zwykle zaskoczenie oraz zainteresowanie dzisiejszego czytelnika. W przestrzeni barokowych świątyń rozgrywał się wówczas widowiskowy spektakl, a trumnę wraz z portretem trumiennym eksponowano na castrum doloris w centrum oświetlonego setkami świec kościoła. Całości dekoracji towarzyszył często wyszukany program alegoryczny, a za oprawę artystyczną i scenografię wydarzenia odpowiadali najlepsi wynajęci architekci. Wielodniowym uroczystościom towarzyszyły procesje duchowieństwa i panegiryki podnoszące chwałę i cnoty zmarłego. W przypadku Stanisława Mateusza Rzewuskiego sceną uroczystości pogrzebowych stały się jednak wnętrza jego wspaniałej lwowskiej kamienicy. To właśnie w Kamienicy Królewskiej wystawiono na marach ciało hetmana przed odbywającymi się 17 lipca 1730 r. z wielką pompą uroczystościami pogrzebowymi i wyprowadzeniem do kościoła karmelitów we Lwowie oraz późniejszym pochówkiem w świątyni karmelitów w Rozdole. O przebiegu samych ceremonii pogrzebowych szczegółowo informuje wydany we Lwowie w tym samym roku druk: „Relacyja pogrzebu świętej pamięci Jaśnie Wielmożnego Jmci Pana Rzewuskiego Wojewody Bełskiego, Hetmana Wielkiego Koronnego Die 17 Julii w kościele WW. OO. Karmelitów dawnej obserwancyi lwowskim odprawionego”. Na kartach wzmiankowanej już kroniki znalazły się jednak interesujące wzmianki odnoszące się do oprawy artystycznej towarzyszącej ceremoniom pogrzebowym hetmana Rzewuskiego przed wyprowadzeniem jego ciała do lwowskiego kościoła Najświętszej Marii Panny karmelitów na Przedmieściu Halickim. W Kamienicy Królewskiej zaaranżowano wówczas wnętrza, w których odbywały się ceremonie i wzniesiono liczne ołtarze. Jak relacjonowano szczegółowo we lwowskiej kronice:

„Ciało jego przez niedziel 6 leżało z pompą wielką w kamienicy pomienionej, kędy ołtarzów osiem wystawiono dla odprawiania rekwialnych mszy świętych. Stał i ołtarz świętego Grzegorza panien ormiańskich, kędy księża ormiańscy zaproszeni msze odprawiali. Po wyjściu sześciu niedziel w dzień czwartkowy ciało z procesją wyprowadzone do ojców karmelitów trzewiczkowych na Halickie przedmieście. Asystowali najprzód zakony wszystkie ze świecami, potem księża świeccy, dalej prałaci, jako to ks. Skarbek arcybiskup, a przed nim ks. arcybiskup ormiański, między dwoma sufraganami, po prawej ręce ks. Jełowicki sufragan lwowski szedł, a po lewej ks. Kunicki sufragan krakowski. Potym wóz poszóstny jechał z ciałem, na tapczanie i na herbach wystawionym, konie cugowe aksamitem karmazynowym były okryte, po bokach tego powozu kawaleryja husarska i pancerna szła z insygniami husarskimi. Prowadzono też i konie powodne, dziwnie i bogato strojne. Za wozem ciało hetmańskie wiozącym asystowali synowie, jako to: Pan podczaszy koronny, a drugi Pan starosta drohiński Rzewuscy tudzież i Pan starosta wiszniński bratanek i ich mościowie urzędnicy, za któremi regiment dragonii z żałobną chorągwią, pospuszczane do ziemi mając flinty, potym chorągiew jedna żałobna pacholcza. Przy wyprowadzeniu ciała z kamienicy dano ognia po razu z każdej chorągwi, na wałach zaś z armat 24 razy strzelano. Pierwsze kazanie przed kamienicą miał ojciec gwardian wzwyż mianowany, drugie pod samą farą ks. Krasuski S.J., trzecie w samym kościele kaznodzieja karmelitów trzewiczkowych. Po każdym kazaniu tak dawano ognia, jako na pierwszym razie namieniło się, i tak ciało zaprowadzone do kościoła konduktem jednym zakończyła się procesja przy hucznym dzwonieniu po wszystkich kościołach. Potem też same ciało prywatnie zawiezione do Rozdołu i tam w maju solennie pogrzebione w kościele ojców karmelitów trzewiczkowych”.

Już po śmierci Stanisława Mateusza Rzewuskiego Kamienica Królewska stała się własnością kolejnych przedstawicieli tej rodziny. Zaledwie kilkanaście miesięcy później, we wrześniu 1731 r., w jej pokojach i na dziedzińcu odbywały się radosne uroczystości związane ze ślubem jej nowego właściciela, podczaszego koronnego i starosty chełmskiego Seweryna Józefa Rzewuskiego (ok. 1694–1754) ze strażnikówną wielką koronną Antoniną Potocką. Ostatnim posiadaczem kamienicy z rodu Rzewuskich był wnuk hetmana, bibliofil i kolekcjoner Józef Rzewuski (1739–1816), który w 1804 r. ją odsprzedał ją swemu krewnemu Aleksandrowi Chodkiewiczowi (1776–1838), następnie trafiła ona w ręce Ponińskich i Lubomirskich. W XX stuleciu zaadaptowano wnętrza dawnej rezydencji Korniaktów, Sobieskich i Rzewuskich na cele muzealne. We wrześniu 1908 r. w Kamienicy Królewskiej zainaugurowało działalność Muzeum Narodowe im. Króla Jana III kierowane przez Aleksandra Czołowskiego, a w 1940 r. powstało Lwowskie Muzeum Historyczne. 

Epoka saska to barwny i interesujący czas w dziejach lwowskiej Kamienicy Królewskiej. Po sprzedaży przez Sobieskich straciła ona wprawdzie już swój wyjątkowy status królewskiej rezydencji, ale stała się reprezentacyjnym pałacem, miejscem manifestowania splendoru ambitnego magnata wchodzącego do kręgu elit Rzeczypospolitej, ale i przestrzenią codziennego odpoczynku. Do dziś Rzewuskich przypomina jeden z portali tej królewskiej, ale i magnackiej rezydencji, powstały już w 1793 r. w trakcie gruntownej przebudowy budowli przeprowadzonej przez starostę drohobyckiego Józefa Rzewuskiego. Warto pamiętać, że w XVIII-wiecznym Lwowie we wnętrzach Kamienicy Królewskiej nie tylko odbywały się huczne uroczystości, ale i toczyło się zwykłe codzienne życie hetmana wielkiego koronnego Stanisława Mateusza Rzewuskiego.

 

 

Słowa kluczowe

Indeks osobowy

Indeks geograficzny