„Teatrum operyczne” czyli hetman wielki koronny Stanisław Mateusz Rzewuski jako miłośnik muzyki i opery
„Teatrum operyczne” czyli hetman wielki koronny Stanisław Mateusz Rzewuski jako miłośnik muzyki i opery - Galeria zdjęć
W epoce baroku muzyka, teatr i opera stanowiły rozrywkę elit Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Znaną miłośniczką przedstawień operowych była królowa Maria Kazimiera Sobieska, która po wyjeździe z Rzeczypospolitej do Rzymu w 1699 r. rozwijała mecenat muzyczny, a w jej rezydencji w Palazzo Zuccari na deskach prywatnego teatru można było usłyszeć dzieła takich mistrzów jak maestro di capella królowej-wdowy, Domenico Scarlatti. Podobnie na największych dworach magnackich wystawiano przedstawienia operowe, a kapele i zespoły muzyczno-teatralne funkcjonowały na dworach Michała Kazimierza Radziwiłła „Rybeńki” (1702–1762), Hieronima Floriana Radziwiłła (1715–1760), Jana Klemensa Branickiego (1689–1771), Michała Kazimierza Ogińskiego (1728–1800), Pawła Karola Sanguszki (1680–1750), Franciszka Salezego Potockiego (1700–1772) czy Antoniego Tyzenhauza (1733–1785). Dworska opera przynosiła mecenasowi rozgłos oraz sławę, ale na finansowanie działalności scen operowych mogli sobie pozwolić jedynie nieliczni przedstawiciele elit. Poza zwykłą modą o predylekcji do podobnych przedsięwzięć decydowało jednak jeszcze samo zamiłowanie do muzyki, a operę nad dworach magnackich można rozpatrywać z pewnością nie tylko w kategoriach przeliczalnego na awanse prestiżu, ale i zachwytu nad pięknem śpiewu i muzyki.
Wydaje się, że takim właśnie entuzjastą muzyki operowej był hetman wielki koronny Stanisław Mateusz Rzewuski (1662–1728), a w jego licznych rezydencjach wystawiano w latach 20. XVIII wieku wspaniałe włoskie dzieła. Zwykle podkreśla się jedynie przebieg błyskotliwej kariery hetmana i jego działania na scenie politycznej, tymczasem warto zwrócić uwagę również na muzyczne zainteresowania właściciela Rozdołu. Podczas wojny północnej Rzewuski stanął po stronie Augusta II i jako wierny stronnik króla został wkrótce sowicie wynagrodzony. Już w 1703 r. uzyskał urząd referendarza wielkiego koronnego, kilka lat później był już wojewodą podlaskim, a w roku 1726 został mianowany hetmanem wielkim koronnym. Na krótko przed śmiercią w 1728 r. trafiła jeszcze do niego kolejna godność wojewody bełskiego. Rzewuski dwukrotnie zawierał małżeństwa, jego pierwszą żoną była starościanka lwowska Dorota Cetnerówna, a po jej śmierci poślubił podczaszankę czernihowską Ludwikę Eleonorę Kunicką. Z drugiego małżeństwa doczekał się licznego potomstwa – synów Seweryna i Wacława oraz córek Marianny, Ludwiki i Zuzanny. Budując konsekwentnie swoją pozycję i dbając o przyszłość rodu Rzewuski skupiał również w rękach swojej rodziny kolejne dobra, oprócz położonego w ziemi lwowskiej Rozdołu należały do niego też intratne starostwa chełmskie, lubomelskie, drohobyckie i nowosielskie. Do ambitnego magnata trafiły również dawne dobra Sobieskich, to właśnie Rzewuski zakupił od królewiczów Konstantego i Jakuba Sobieskich Podhorce oraz Olesko.
Nie wiadomo kiedy zaczęła się fascynacja przyszłego hetmana muzyką i operą. Z pewnością doskonałą okazją do poznania najwyższej klasy europejskich przedstawień i dzieł najwybitniejszych muzyków była podróż edukacyjna po krajach Europy zachodniej, typowa dla ówczesnych elit grand tour. Stanisław Mateusz Rzewuski pobierał edukacje u lwowskich jezuitów, a w 1682 r. dzięki wsparciu hetmana Stanisława Jabłonowskiego został wyprawiony w edukacyjny wojaż do Paryża. Właśnie wtedy synowie hetmana Jabłonowskiego – Jan Stanisław i Aleksander Jan – rozpoczęli swoją podróż po Europie, a Rzewuski towarzyszył im na pierwszym etapie tej peregrynacji. Sam hetman Jabłonowski przygotował dla swego podopiecznego instrukcję zawierającą wskazówki odnoszące się do dalszej podróży. Stosując się do owych poleceń Rzewuski w październiku 1682 r. wyjechał z Pragi do Paryża, a tam miał rozpocząć roczną edukację w akademii na przedmieściu St. Germain. Planowano również służbę Stanisława Mateusza Rzewuskiego u królewskich muszkieterów Ludwika XIV, jak zanotowano w sporządzonej dla niego instrukcji miał on: „rok wysłużywszy u muszkieterów króla Jmci, trzeci rok peregrynacyi obrócić tak: jechać z Paryża do Rzymu, z Rzymu do Loretu, do Florencyi, do Wenecyi, cale się tam nie bawić i do Wiednia, żeby w Wiedniu przynajmniej ze trzy miesiące albo ze dwa zabawić, a potem powrócić do Polski”.
Brak źródeł nie pozwala na pełną rekonstrukcję edukacyjnego wojażu po Europie przyszłego hetmana wielkiego koronnego, pewne jest jednak, iż młody starościc chełmski Stanisław Mateusz Rzewuski już w latach 80. XVII w. odbył ważną i kluczową dla formacji intelektualnej i artystycznej podróż do największych ówczesnych ośrodków kultury muzycznej. Wspomnieć trzeba o lekcjach muzyki pobieranych zwykle przez młodych podróżników, podczas pobytu we Francji i Włoszech guwernerzy zatrudniali często doskonałych nauczycieli wprowadzających przybyłych z Rzeczypospolitej uczniów w świat modnych partytur. Nie wiadomo niestety czy Stanisław Mateusz Rzewuski pobierał w Paryżu lekcje muzyki, ale z pewnością uczęszczał na lekcje tańca, w skierowanej dla niego instrukcji podróżniczej pisano planując jego edukację w: „tej akademii, w której nasamprzód zacząć uczyć się tańcować i języka francuskiego. Tańcować najbardziej, żeby wiedzieć jako się ukłonić, chodzić etc. według zwyczaju tamtego kraju. Języka zaś od sprachmagistra uczyć się potrzeba, żeby fundamentaliter et constructivo mówić, co ex usu solo dość będzie trzy miesiące tych mistrzów mieć dwóch”. Pobyty w Paryżu, Rzymie i Wenecji dla wszystkich ówczesnych peregrynantów wiązały się z możliwością uczęszczania na spektakle teatralne i operowe największych mistrzów tej doby, z czego z radością korzystali liczni młodzi szlachcice i magnaci. Warto przywołać tu jako doskonały przykład notatki prowadzone podczas pobytu w Paryżu przez guwernera młodych Jabłonowskich, Jana Michała Kossowicza. Zaledwie w ciągu kilku dni września 1685 r. jego podopieczni: „Jmci księdzu nuncjuszowi należytej obserwancyjej et venerationis w jegoż stancjej oddali Ich Mm trybut. Stamtąd jechaliśmy na operę Bellerophontis. Tegoż dnia listy od Jmci Dobrodzieja doszły Ich Mciów. 26. Niektóre kościoły wizytowali Ich Mć z rana. Po południu jechaliśmy na komedią włoską Harlikina. 27. Po południu o zwyczajnej godzinie jechaliśmy na komedią francuską Adonis cum Venere. 28. Byli Ich Mć na komediej francuskiej Mitridatisie z Panem Gutowskim, a jam szedł do kolegium”. Podobne wzmianki o wizytach na przedstawieniach operowych teatralnych i operowych regularnie pojawiają się i w innych relacjach spisywanych przez podróżników z ziem polskich i litewskich. Można jedynie przypuszczać, że z atrakcji oferowanych przez najlepsze sceny ówczesnej Europy korzystał również w trakcie młodzieńczego wojażu Stanisław Mateusz Rzewuski.
Już w latach 20. XVIII stulecia na jego dworze funkcjonował zespół wokalno-instrumentalny składający się zarówno z polskich, jak i włoskich muzyków. Artyści skupieni wokół hetmana musieli cieszyć się sporą renomą, ponieważ występowali również na dworach innych magnatów. To właśnie muzycy Rzewuskiego uświetnili wspaniałe uroczystości zaślubin Marii Zofii Sieniawskiej z hetmanem polnym litewskim Stanisławem Denhoffem w 1724 r. Rzewuski zabiegał nieustannie o poziom swej kapeli i starał się o uzupełnianie jej składu przez sprowadzanie odpowiednio wykwalifikowanych muzyków z całej Europy. Znakomitą okazją do angażu wyspecjalizowanych rzemieślników i artystów stawały się podróże edukacyjne po Europie jego synów, Seweryna Józefa (zm. 1754) i Wacława Piotra (1706–1779) Rzewuskich z lat 20. XVIII w. Dzięki podobnym wojażom do Rzeczypospolitej trafiali kuszeni atrakcyjną gażą i splendorem wyszkoleni na zachodnioeuropejskich dworach ogrodnicy potrafiący dostosować przypałacowe partery i boskiety do wymogów nowych trendów napływających z zachodu Europy czy francuscy kucharze odpowiadający na rosnącą modę na kuchnię francuską. Podobnie wyjazd do Francji i Italii starszego syna hetmana, Seweryna Rzewuskiego, w 1720 r. umożliwił przeprowadzenie poszukiwań odpowiednich muzyków. Gdy na początku 1723 r. dworski zespół hetmana opuścił dotychczasowy kapelmistrz zespołu, jego miejsce zajął przybyły w tym czasie z Włoch, związany z Bolonią śpiewak i kompozytor Giovanni Antonio Ricieri (1679–1746). Jeszcze w listopadzie 1722 r. w imieniu Stanisława Mateusza Rzewuskiego kontakt z Włochem spisał guwerner syna hetmana, Marcin Kawiecki. Nowy maestro di capella otrzymał 25 skudów miesięcznej pensji i przybył wkrótce na dwór Rzewuskich rozpoczynając prace z powierzonym mu zespołem. Przebywający nadal we Włoszech Marcin Kawiecki spędzał czas nie tylko sprawując opiekę nad młodym Sewerynem, zatrudniając nauczycieli i zwiedzając z nim kolejne miasta, ale poszukiwał w dalszym ciągu doskonałych muzyków gotowych porzucić Italię i wyruszyć do dalekiego Lwowa i Rozdołu. W 1723 r. Kawieckiemu udało się zaangażować kolejnego muzyka do zespołu, tym razem na dwór hetmana wyruszył działający w Bolonii oboista Pompeo Perini.
Warto przywołać w tym miejscu korespondencję hetmana Rzewuskiego kierowaną do przebywającego w Italii syna oraz jego guwernera. Zwykle podobna wymiana listów koncentrowała się niemal całkowicie na kwestiach związanych z przebiegiem edukacyjnego wojażu, trudnościami z jego finansowaniem oraz przynosiła wieści o rodzinie i nowinki polityczne. Tymczasem na kartach listów Stanisława Mateusza Rzewuskiego wielokrotnie przewija się również wątek angażu odpowiednich muzyków do ulubionej dworskiej kapeli. Hetman Rzewuski nieustannie apelował do podróżników prosząc ich o poszukiwania muzyków, powoływał się przy tym na wspomnienia z czasów młodości i przywoływał jako przykład kapelę działającą na dworze Jana III Sobieskiego. Pisał prosząc: „Także o trębaczów przednich, a młodych, którzy by i na innych grać mogli instrumentach starajcie się. Miałem przed lat dziesiątkiem trębaczów ze Wrocławia zaciągnionych, którzy się stem dwudziestu talerów ze wszytkim kontentowali, oprócz barwy. Podług tego solarium miarkować się. Jeżeli by zaś byli excellentiores, to się Jm może przydać i poprawić. W kapeli P.M. króla Jana bywali sławni etiam ad exteras oras muzykanci, a przecie żaden etiam castratus więcej nad dwa tysiące złotych nie brał. Nie wiem czemu teraz tak bardzo appretiantur nomina musicorum. Rzemieślnik jaki jeżeli się trafi in sua arte virtuosus, miałby u mnie miejsce”.
Gdy jesienią 1726 r. Włoch Ricieri opuścił już dwór hetmana ten rozpoczął kolejne poszukiwania dzięki pomocy guwernera Marcina Kawieckiego ponownie przebywającego za granicą, tym razem jako opiekun jego młodszego syna Wacława. Stanisław Mateusz Rzewuski pisał do mieszkających właśnie w Rzymie podróżnych akcentując konieczność znalezienia nowych wokalistów i muzyków na dwór: „Donoszę zatym WM Panu, że przeszły kapele magister Pan Rycyoli [Ricieri] po trzyletniej służbie u dworu mego odprawionej wziął jeszcze w jesieni ode mnie dimisyją. Ja zaś życząc sobie mieć kapelę coraz lepszą i doskonalszą o to proszę WM Pana, ażebyś o sposobnym ad eum finem człowieku pamiętać raczył, starając się w tamtym kraju o wokalistę jakiego dobrego, albo tenorzystę, tudzież o skrzypka przedniego, ponieważ niedawno przesłany stamtąd Włoch Sarti odmówiony jest do carowej na Moskwę, proszę o takiego, a gdyby można i lepszego. Płacą roczną skrzypkowi przedniemu dam sześćset albo ośmset złotych, wokaliście byle był dobry in duplo, których WM Pan diligentius quaesitos chciej stamtąd wyprowadzić. Jeżeli się przy tym trafi kompozytor zdolny i tego razem sprowadź tu WMM Pan, mnie zaś racz się odzywać często, informując sciendi avidum, o szczęśliwym daj Boże na każdym miejscu Wmciów powodzeniu”. Przybywający z Włoch muzycy dołączali do miejscowych artystów rezydujących już na dworze hetmana, a kapela towarzyszyła Rzewuskiemu w jego rezydencji we Lwowie, jak i w pałacu w Podhorcach, Olesku, Lubomli czy Targowicy.
Interesujące wiadomości na temat muzycznych pasji hetmana Rzewuskiego znalazły się na kartach inwentarza skarbca jego lwowskiej rezydencji – Kamienicy Królewskiej – spisanego w marcu 1728 r. To wyjątkowe źródło do dziejów kultury muzycznej i opery w czasach saskich przynoszące wzmianki o poszczególnych artystach oraz unikalny i fascynujący opis ich scenicznych kostiumów dla oper wystawianych na dworze Rzewuskich. Gdy spisywano inwentarz kapelmistrzem zespołu był następca i uczeń Ricieriego, Giuseppe Maria Nelvi (1698–1756), który kierował kapelą hetmana od lipca 1727 r. W inwentarzowym spisie wzmiankowany został śpiewak-kastrat Stefan Jaroszewicz, kontralt Kazimierz Drewnowski, pochodzący z Werony kastrat Bartolomeo Straparapa, śpiewak-basista Marcin Paprocki, Patkowski, Cienkiewicz i Omelański oraz dwie śpiewaczki – Joanna Grazioli i Janina Więckowska. Na kartach rejestru sporządzono dokładne opisy kostiumów do wystawianych na lwowskim dworze „wielkiej opery” w stylu commedii dell’arte, „opery hiszpańskiej” i „pastorelli”, przynosząc tym samym wskazówki co do repertuaru zespołu pod koniec lat 20. XVIII w. Starannie uporządkowane w skarbcu lwowskiej kamienicy Rzewuskiego kostiumy operowe uszyte były z aksamitu, atłasu, tercyneli lub tabinu i obszyte złotymi lub srebrnymi galonami, widzów przybywających na przedstawienia zachwycać musiały liczne połyskujące w świetle setek świec szlachetne kamienie, strusie pióra, znajdujące się na tkaninach złote kwiaty, kolorowe wstążki i liczne finezyjne dodatki zdobiące suknie artystów. Jako przykład można wspomnieć strój Joanny Grazioli, do której należała zakładana na przedstawienia: „Sznurówka z płótna białego na rogu, pokrycie do niej atłasowe białe, po wzdłuż i na ukos raz złotem galonem szamerowane, mające przy rękawach takichże szamerowanych mankiety gazowe, a u spodu siedm taszek srebrnych brzegiem aksamitem karmazynowym i złotym galonkiem obkładanych. Spódnica atłasowa biała niebieskiemi kitajkowemi i złotemi kwiatami adoronowana, a u spodu złoty galon. Do niej ogon z atłasu żółtego karmazynowemi kwiatami aksamitnemi i srebrnemi adornowany, srebrnym galonem obłożony. Szarpa mała do mankietu zażywana żółta kitajkowa srebrną koronką obłożona”. Przybyły do Lwowa włoski śpiewak na scenie przywdziewał zaś, jak dokładnie opisano w inwentarzu: „Strój trzeci Pana Straparapy papuzi atłasowy taszkami grodeturowemi ponsowemi i niebieskiemi kitajkowemi i między niemi złotemi adornowany, nakoło złotym galonem obłożony, mający przy rękawach grodeturowych mankiety białe kitajkowe, złotą frandzlą obłożony. Do tej kamizelki płaszczyk karmazynowy atłasowy srebrnemi i złotemi floresami adornowany, nakoło złotym galonem obłożony, niebieskim płótnem podszyty. Pludry karmazynowe atłasowe srebrnym galonem u dołu szamerowane”.
Zarówno spis rejestrujący barwne detale kostiumów dworskiej kapeli jak i korespondencja wymieniana między Rzeczpospolitą a Italią stanowią nie tylko cenne źródło do dziejów kultury muzycznej i opery czasów saskich, ale i świadectwo wielkiej pasji oraz mecenatu muzycznego hetmana Stanisława Mateusza Rzewuskiego.