Żwaniec – 1653 – wymuszona ugoda

Żwaniec – 1653 – wymuszona ugoda

Hekatomba batoska wstrząsnęła szlachtą. Sejm uchwalił podatki na wojsko. Jan Kazimierz na czele 30 tysięcy niezaprawionych w boju żołnierzy i pospolitego ruszenia wyruszył przeciwko Kozakom. Ofensywa rozwijała się zrazu pomyślnie, ale z biegiem czasu traciła impet. Polakom nie udało się rozbić Chmielnickiego przed przybyciem Tatarów pod wodzą chana Islam III Gereja. W nadziei na siedmiogrodzkie i mołdawskie posiłki armia koronna rozłożyła się w warownym obozie nieopodal Żwańca. Dla zapewnienia komunikacji z Bukowiną, wybudowano most przez Dniestr i czekano na nieprzyjaciela, który na początku grudnia 1653 roku obległ umocnione polskie pozycje. Żadna ze stron nie kwapiła się do zdecydowanego starcia. Kozacy i Tatarzy nie zamierzali atakować silnie umocnionego obozu, a Polacy wyjść w pole, by w decydującej bitwie rozstrzygnąć walkę.

Z upływem dni w polskim obozie zaczęło brakować żywności. Chłód, choroby i dezercje osłabiały szeregi oblężonych. Rozwojowi sytuacji z niepokojem przyglądał się chan tatarski, któremu nie zależało na zbytnim osłabieniu Polski. Dodatkowo zaczęły dochodzić informacje o postanowieniach rosyjskiego Soboru Ziemskiego, który zadeklarował chęć wzięcia Ukrainy pod swoją protekcję. 16 grudnia 1653 roku Tatarzy zawarli separatystyczne porozumienie z Polakami, a Chmielnickiemu nie pozostało nic innego jak zaakceptować postępowanie wiarołomnego sojusznika.

Do zawarcia ugody przyczynił się Stefan Czarniecki. Zażegnał on groźny incydent, którego sprawcą był starosta jaworowski Jan Sobieski. Wbrew zakazowi, na czele swojej chorągwi kozackiej zorganizował udaną zasadzkę na posła tatarskiego. Obrażonego Tatara udało się udobruchać, a krewkiego starostę wysłano jako zakładnika do obozu chana. Pobyt wśród Tatarów był ważnym doświadczeniem dla przyszłego króla. Zaznajomił się bowiem z życiem, obyczajami i językiem stepowych jeźdźców, z którymi później wiele razy musiał walczyć.

Treść ugody przyjęto w Polsce z niechęcią, a bilans roku 1653 najtrafniej chyba podsumował wojewoda łęczycki Jan Leszczyński: „Tyle milionów, tyle ludzi straciliśmy, a ciągle w tym samym odmęcie zostajemy. Mimo tylu podatków, zaciągów i takiego krwi rozlania, żadnej korzyści nad nieprzyjacielem nie odnosim, ani wywalczyć, ani okupić pokoju, ani odetchnąć nie możemy, ale w coraz większe wpadamy niebezpieczeństwa”. Faktycznie Rzeczypospolita, nie rozwiązując problemu kozackiego, stanęła wobec kolejnej wojny z carem, który wziął pod swoją protekcję całą Ukrainę. W zanadrzu tlił się konflikt jeszcze groźniejszy. Do walki szykował się północny sąsiad Rzeczypospolitej– Szwecja.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Rzeź polskich jeńców pod Batohem

      Zwycięstwo wojsk Rzeczypospolitej nad połączonymi siłami kozacko – tatarskimi pod Beresteczkiem w 1651 r. nie tylko pozostało niewykorzystane, lecz także doczekało się wyjątkowo okrutnego odwetu ze strony Bohdana Chmielnickiego w rok później, w bitwie pod

      Grafika przedstawia żołnierzy na koniach z szablami w dłoniach. W tle grupa ludzi. Z przodu scena zabijania ludzi. Jest to rzeź polskich jeńców pod Batohem.
    • Silva Rerum

      Stefan Czarniecki (1604–1665) – hetman z hymnu

      Nie był Czarniecki wodzem doskonałym. Lubomirski lepiej od niego zdobywał twierdze, a Sobieski był lepszym strategiem. Mimo tego to jego nazwisko znalazło się w naszym hymnie narodowym. Wpływ na to miała jego droga życiowa; wszystko do czego doszedł, było

      Obraz olejny z portretem łysego mężczyzny z długą, siwą brodą. Mężczyzna ubrany jest w zbroję i płaszcz. Jest to portret Stefana  Czarnieckiego.

    Słowa kluczowe