Awantura o portret królowej

Awantura o portret królowej

Jesienią 1696 r., już po śmierci Jana III Sobieskiego, znakomite dotąd stosunki królowej Marii Kazimiery z ambasadorem Francji, Melchiorem de Polignacem, opatem Bonportu, pogorszyły się tak dalece, iż w listopadzie tego roku przerodziły się w otwartą wojnę. Wdowa po Sobieskim obraziła się śmiertelnie na dyplomatę, który w ferworze przedelekcyjnej walki, w liście do biskupa Dąmbskiego, nazbyt zapalczywie i niekorzystnie, a przy tym kłamliwie, wypowiedział się o monarchini. Wypowiedź ta (co gorsza, rychło ogłoszona drukiem i rozpowszechniona w kraju) sprowokowała porywczą z natury królową do dalszych działań, szeroko komentowanych w Warszawie i Paryżu.

Otóż rozjuszona i pałająca nienawiścią Maria Kazimiera, pod chwilową nieobecność Polignaca (którego rezydencja, a zarazem ambasada Francji, mieściła się wówczas w pałacu kardynała Radziejowskiego przy Krakowskim Przedmieściu 410), w środę 28 listopada 1696 r., wtargnęła do komnaty opata Bonportu, w towarzystwie damy dworu i licznych pokojowych. Odszukawszy wzrokiem swój portret pędzla François Desportesa, zawieszony wysoko na ścianie pomiędzy wizerunkami królewiczów Aleksandra i Konstantego, rozkazała służbie ambasadora, by zdjęto malowidło. Niecierpliwa monarchini nawet nie czekała na dostarczenie potrzebnej drabiny, tylko poleciła jednemu ze swoich pokojowców, by wszedł na ustawione na stole krzesło i zdjął obraz (według innych relacji królowa w gniewnym uniesieniu sama go zabrała). Uczyniono to wprawdzie szybko, ale tak niezgrabnie, iż wyrwano gwóźdź, taśmę i fragment tapiserii. Skonsternowana służba Polignaca nie odważyła się sprzeciwić, czym zasłużyła sobie na pochwałę wracającego do pałacu dyplomaty. Nazajutrz Maria Kazimiera odesłała mu 50 dukatów (które wyłożył Desportesowi za portret) wraz z pięknym pierścieniem, podarowanym jej dwa lata temu z okazji imienin. Polignac nie chciał jednak przyjąć ani pieniędzy, ani pierścienia.

Jak ten wspaniały wizerunek królowej trafił do ambasadora? W liście do Ludwika XIV utrzymywał on, iż Maria Kazimiera „dawniej [mu go] podarowała”, lecz możliwe jest również to, że Polignac podkupił u malarza replikę tego obrazu, przeznaczoną na upominek dla królowej Hiszpanii – Marii Anny neuburskiej, i zawiesił początkowo w jednej z komnat wilanowskiego pałacu, gdzie stale rezydował u boku Jana III. Opisane wydarzenia znamy dokładnie z korespondencji Polignaca, przechowywanej w Archiwum Drezdeńskim, a konkretnie z listu Huberta – jednego z sekretarzy ambasady francuskiej w Warszawie, do księdza Rioux – agenta Wersalu na Polskę, przebywającego w Paryżu. Relacja Huberta powstała w kilka zaledwie dni po tym incydencie, zapewne na podstawie opowieści służby Polignaca, gdyż samego autora tam nie było.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Melchior de Polignac – ambasador francuski w Polsce

      Urodzony 11 października 1661 roku, został ściągnięty do Rzymu w roku 1689 przez kardynała de Bouillon.W roku 1693 został wysłany do Polski. Pamiętnikarz Philippe Dupont tak opowiada o przyjeździe Polignaca i jego pobycie na dworze Jana III Sobieskiego: "

      Zdjęcie czaro-białe ryciny. Przedstawia mężczyznę siedzącego na wysokim krześle z oparciem. Trzyma on na kolanach dużą, otwartą księgę. Patrzy w prawo. Strój wskazuje na to, że jest to duchowny. Jest to portret Melchiora de Polignaca.
    • Silva Rerum

      François Desportes, nadworny malarz Sobieskich

      Pobyt w Warszawie francuskiego malarza zwierząt i polowań, François Desportesa (1661–1743), trwał niespełna dwa lata (1695–1696), lecz w zupełności wystarczył, aby ten świetny artysta trwale zapisał się w dziejach polskiego malarstwa schyłku XVII w.Temu –

      Grafika przedstawia wnętrze z obrazami na ścianie. Na środku pomieszczenia stoją sztalugi drewniane, a przed nimi siedzi malarz. Obok model - jest to mężczyzna w peruce. Po lewej stronie stół i chłopiec. Pod grafiką tekst w języku niemieckim. Jest to miedzioryt niemiecki pt. Malarz w atelier.
    • Silva Rerum

      Francuzi w Warszawie w drugiej połowie XVII w.

      Podobnie jak każda stolica kraju, również Warszawa w XVII w. przyciągała rzesze cudzoziemców. Artyści, muzycy, poeci, architekci, kupcy to tylko nieliczne profesje, jakimi zajmowali się obcokrajowcy. Co sprawiło, że w drugiej połowie XVII w. Warszawa zape

      Rycina przedstawia widok na miasto z szarfą wraz z tekstem na samej górze. Na pierwszym planie pas ziemi, niskie drzewa, krzewy. Dalej szeroka rzeka, za nią widok na miasto. Jest to panorama Warszawy.

    Słowa kluczowe