Teatr Władysława IV

Teatr Władysława IV

Teatr Władysławowski to nie tylko oparta na mantuańsko-parmeńskich wzorcach, dwukondygnacjowa sala w południowym skrzydle Zamku Warszawskiego (za Jana III zwana Komedialnią), dekorowana sztukaterią z motywem Feniksa, z okazałą, architektoniczną ramą sceniczną flankowaną kolumnami. To fenomen ściśle związany z praktyką mecenasowską drugiego Wazy. Królewicz Władysław wielokrotnie stykał się z teatrem jezuickim. Przed sierpniem 1618 roku sprowadził do Warszawy trupę aktorów i muzyków angielskich, którzy po kilku latach występowali w krajach niemieckich jako Polnische Comedianten. Wracali jeszcze kilkakrotnie na dwór królewski (m.in. w 1636, 1639 i 1641 r.). Notabene, to tutaj uczyli się komedii dell’arte (zannesca, pantalonica), regularnie wystawianej zwłaszcza w okresie zapustnym. Władysław nie wyrastał w ciszy – wręcz przeciwnie, zamkowa camera musica gościła go nierzadko, a obraz grającego na szpinecie skoczne galiardy ojca pozostał mu w pamięci do śmierci.

Podróż europejska rozwinęła jego zapał do muzyki wokalnej i teatru muzycznego. Rok po powrocie zwrócił się do ciotki Marii Magdaleny (jako że pośrednictwo markiza Salviati okazało się za mało skuteczne) o pomoc w nakłonieniu pani Cechiny do skomponowania dlań Żywotu Św. Zygmunta Króla i Męczennika oraz innej komedii muzycznej o charakterze świeckim (non spirituale). W 1626 r. (lub nieznacznie wcześniej) wystawiono w Warszawie dialog Satiro e Corisca do fragmentu tekstu Il Pastor Fido G.B. Guariniego, z muzyką Tarkwiniusza Meruli. Być może następnej zimy książę przyczynił się do inscenizacji jednej z dwóch wymienionych sztuk, ponieważ 21 marca 1627 roku ze środków królowej wypłacono Casparowi Nagodtowi 1 242/4½ florenów. Zamówiony u Franceski Caccini dramat muzyczny o św. Zygmuncie miał zapewne pobudzić pierwszego Wazę do dalej posuniętych działań mecenasowskich. I rzeczywiście, 8 marca 1628 roku włoscy dyplomaci donosili, że książę w minionym tygodniu (27 lutego) zorganizował idyllę rybacką o Acysie i Galatei, do czego kazał sprowadzić inżyniera z Mantui (Giovanni Bertazzolo?), a wzbogacone intermediami przedstawienie było niezwykle kosztowne i imponujące. Dzień przed inscenizacją rozdano widzom wydrukowany na zlecenie Władysława program opery, tzw. sumariusz, bazujący na libretcie G. Chiabrery. Galatea poruszająca się na wozie ciągniętym przez delfiny, czy „gołębi” zaprzęg Wenery, wreszcie aktualizacyjne triki i aluzyjne sensy (dom Jagiellonów, Krakus, Lech, Jutrzenka zwracająca się wprost do królowej Konstancji itp.) zapowiadały przyszłą kilkunastoletnią praktykę.

Teatralny mecenat Władysława IV wysunął Warszawę nie tylko przed Wiedeń czy Paryż, ale postawił dwór polski w jednym rzędzie z najznakomitszymi scenami Italii. Od 1635 do 1648 roku istniał w Polsce teatr operowy, w którym wystawiono co najmniej 10 oryginalnych drammi per musica, nie licząc kantat dramatycznych, komedii, barier i baletów, czy parateatralnych imprez w typie Virtschaftu. Był to teatr pod wieloma względami awangardowy, wykorzystujący typ sceny alla fiorentina (nie bez wpływu rzymskiej, a potem weneckiej praktyki). Widzom zapierały dech w piersiach nie tyle muzyka i literacka wirtuozeria, co nagłe mutacje scen, hydrauliczne, akustyczne i luministyczne efekty, manekiny i systemy transformacji scenografii (machiny podnośnikowe, zapadnie) umożliwiające zaskakujące metamorfozy, ruchome góry, zwierzęta i monstra, piekielne czeluści ziejące ogniem, śmiałe weduty i perspektywy, przekonywujące sceny z takimi zjawiskami przyrody, jak trzęsienie ziemi czy grad, wreszcie szczególnie zapadające w pamięć kostiumy. Złożoną scenotechnikę dopełniała pantomima oraz układy choreograficzne, często nawiązujące do inicjałów królewskich.

Dwie zestawione ze sobą grafiki. Lewa ukazuje mężczyznę, który siedzi w powozie ciągniętym przez dwa ptaki. Za nim wojsko. Prawa grafika przedstawia kobietę w powozie, który prowadzą dwa gołębie. Za kobietą, damy dworu.
J. Judycki, Helikon Polskiego Apollina i Muz Sarmackich na wesele... Władysława IV ... z... Ludoviką Marią de Gonzagae Cleves Xiężną de Mantva… (fragment), Biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego.

Władysławowski teatr operowy tworzyli wybitni artyści, przede wszystkim główny librecista Virgilio Puccitelli, kapelmistrz Marco Scacchi wraz z szeregiem wirtuozów muzyki instrumentalnej i wokalistyki (Adam Jarzębski, Marcin Mielczewski, Bartłomiej Pękiel, Kacper Förster, Vincenzo Scapitta da Valenza, Margherita Catanea, Baltassare Ferri itp.). Christian Melich oraz Giacinto Campana wykonywali z pomocą stolarzy (Hans Hanle) i szeregu czeladników projektowane przez Agostina Locci Starszego scenografie. Ten ostatni twórca zajmował się także opracowywaniem koncepcyjnym kostiumów (szytych m.in. przez Jerzego Dortmana, Jakuba Duvanta, Jana Praclewicza, Michała Haynysza, Grygiera, Taubera, etc.) oraz skomplikowanymi maszyneriami, okresowo wspomagany m.in. przez Bartolomeo Bolzoniego. „Wielkie dzieło – wielu uczestników” – jak skonstatował przed laty Julian Lewański. Notabene, królewskiego patrona łączyła z artystami szczególna więź; dbał nawet, by wdowy po aktorach otrzymywały odpowiednią rentę!

Jak zauważa K. Targosz-Kretowa, „realizacji każdej imprezy towarzyszył niewątpliwie rozstrzygający głos Władysława. On czytał i oceniał libretta, a zapewne także ingerował w sprawy muzyki i scenografii, troszcząc się nawet o drobiazgi dotyczące kostiumów, sam lub przez swoich zastępców czuwał nad ogólnym poziomem imprez”. Wątki mitologiczno-hagiograficzne ożywiały aluzje do ówczesnych realiów, takie jak postać Sarmacji (Sarmata Reggia), pokonanych Moskwicina i Turka, Jowisza zrzekającego się władzy na rzecz królewicza Zygmunta Kazimierza, scena przygotowywania tarczy dla króla Władysława w kuźni Wulkana, personifikacja źródła Wisły, nawiązania do dewizy królewskiej itp. Wystawiona z okazji zaprzysiężenia pokoju z Moskwą po wojnie smoleńskiej opera o Judycie stanowiła inscenizację zwycięsko odpartego oblężenia (aluzja do kampanii smoleńskiej); opowieść o Dafne była peanem ku czci niedawno zdobytej korony królewskiej i wieńca chwały jednocześnie; pieśń ku czci św. Cecylii okazywała się jednocześnie epitalamium dla pary królewskiej. Sens drammi per musica często oscylował pomiędzy bohaterami sceny, a bohaterami widowni. Jak na teatr dworski przystało.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Dramma per musica na dworze Władysława IV

      Praktykę wykonywania przedstawień operowych na dworze wprowadził królewicz Władysław Waza. Podczas swojej podróży do Włoch zapoznał się z praktyką dramma per musica na dworze Medyceuszów (w podróż do Włoch udał się także młodszy brat Władysława IV, Aleksa

      Olej na płótnie. Przedstawia stojącego mężczyznę z wąsem, który jest ubrany w czerwony strój i długi płaszcz. W ręce trzyma buławę. Drugą opiera na szabli. Po jego lewej stronie hełm, po prawej stronie balkon i widok na pejzaż. Jest to portret królewicza Władysława Wazy.
    • Silva Rerum

      Balety królowej Cecylii Renaty

      27 czerwca 1624 r. przebywający w Wiedniu królewicz Władysław Waza miał sposobność obejrzeć wyszukane widowisko baletowe zorganizowane pod kierunkiem cesarzowej; wśród pląsających na koturnach tancerek znalazła się Cecylka Renata. 13 lat później jej skron

      Zbliżenie na portret kobiety w średnim wieku ubranej w strój historyczny. Kobieta ma fryzurę z grzywką równo wyciętą, duże ciemne oczy, prosty długi nos i duże kolczyki z pereł w uszach. Na ramionach biały szeroki kołnierz z koronką oraz złoty łańcuch z klejnotem pośrodku. Jest to portret Cecylii Renaty.
    • Silva Rerum

      San Cassiano – pierwszy teatr publiczny

      Przełomowym momentem w dziejach opery było powstanie w Wenecji w 1637 roku pierwszego teatru publicznego – San Cassiano. Do tej pory opery wystawiano zazwyczaj w kręgu arystokracji świeckiej i kościelnej, teraz stały się dostępne dla wszystkich odbiorców.

      Kolorowe zdjęcie z maską wenecką i czerwonym wachlarzem.

    Słowa kluczowe