Podwójna elekcja w 1697 r.

Podwójna elekcja w 1697 r.

Kulminacją najbardziej niemoralnego bezkrólewia w dziejach Rzeczypospolitej – jak nazwał je znakomity historyk Władysław Konopczyński – były wybory nowego władcy w dniach 27–28 czerwca 1697 r. Po rezygnacji Jakuba Sobieskiego większość zgromadzonej na polach Woli szlachty popierała Franciszka Ludwika de Bourbon, księcia de Conti, choć coraz głośniej poczynano mówić o elektorze saskim Fryderyku Auguście I, a byli też inni kandydaci. Elekcja miała się rozpocząć 25 czerwca, ale udało się ją zainaugurować dzień później.

Rankiem 26 czerwca pospolite ruszenie ponownie ustawiło się w szykach i rozpoczęła się elekcja. W godzinach przedpołudniowych doszło do ostatecznego wykrystalizowania się dwóch stronnictw na polu elekcyjnym. Jedno z nich stanowili zwolennicy księcia Contiego, w drugim skupili się jego przeciwnicy. To drugie ugrupowanie nie posiadało jednej wspólnej kandydatury, czynnikiem łączącym je był sprzeciw wobec kandydata francuskiego – nieustannie województwa antykontystowskie słały do prymasa poselstwa z żądaniem ekskluzji Contiego. Wydaje się, że w tym momencie przywódcy tego stronnictwa nie byli jeszcze zdecydowani, kogo poprzeć. W miarę upływu czasu coraz większe poparcie zdobywał Fryderyk August I, zwłaszcza po tym, jak na polu rozrzucono kopie zaświadczenia nuncjusza, że elektor saski przeszedł na katolicyzm.

W tym czasie doszło do fizycznego podziału na polu elekcyjnym. Szlachta przeciwna wyborowi Contiego stanęła na południe od okopu, a zwolennicy kandydata francuskiego przeszli na północ. Pole elekcyjne zaczynało przypominać pole bitewne. Antykontyści w celu rozpoznania się przewiązali lewe ręce chustami. Obie strony szykowały się do walki. Prymas Michał Radziejowski przymuszony groźbami przez zwolenników Contiego rozpoczął objeżdżanie województw kontystowskich po północnej stronie okopu i zbieranie od nich deklaracji. Wszystkie opowiedziały się za Contim i poczęto coraz ostrzej naciskać na prymasa, by przystąpił do nominacji króla. Ten jednak z obawy przed nieuniknionym w tej sytuacji rozdwojeniem elekcji, tłumacząc się zapadającym zmrokiem, odłożył wszystko do następnego dnia. Prymas powrócił do okopu i tu spędził noc w karecie. „Obadwa stronnictwa noc przepędziły na polu elekcyjnem; wszystko co żyło siedziało na koniach, a nikt nie opuszczał swego stanowiska”.

W nocy doszło do spotkania przedstawicieli elektora saskiego z dyplomatami brandenburskimi, rezydentem weneckim oraz posłami wszystkich kandydatów antyfrancuskich, na którym postanowiono rzucić wszystkie siły na poparcie elektora saskiego. Mimo dużych sprzeczności między nimi o takim rozstrzygnięciu zadecydował nadrzędny interes Ligi Świętej, dla której wybór na tron polski kandydata francuskiego oznaczałby ogromne osłabienie.

Noc nie przebiegała na polu elekcyjnym spokojnie. Przez cały czas między obu ugrupowaniami trwała wymiana nieoficjalnych poselstw próbujących przeciągnąć na swoją stronę jak największą liczbę szlachty. Pod osłoną nocy całe ziemie i powiaty przechodziły do jednego bądź drugiego stronnictwa. Dochodziło do różnych utarczek, czasem o krwawym finale. Świt 27 czerwca zastał oba stronnictwa stojące w szykach, gotowe do boju. W tej niezwykle napiętej atmosferze obie strony podejmowały jednak próby rozwiązania problemu, dojścia do zgody i uniknięcia rozdwojenia elekcji. Rokowania pierwszy zainicjował prymas, wysyłając oficjalne poselstwo do drugiego stronnictwa z ogólnym wezwaniem do jedności. Antykontyści zadeklarowali, że mogą odstąpić od kandydatury elektora saskiego, pod warunkiem że również ks. Conti zostanie wyłączony z elekcji. Jako kompromisowego kandydata zaproponowali margrabiego badeńskiego Ludwika Wilhelma. Przez chwilę wydawało się, że ta propozycja ma szanse powodzenia, gdyż znaczna część kontystów przyjęła ją przychylnie, jednak większość szlachty coraz mocniej zaczęła naciskać na prymasa, aby przystąpił do nominacji księcia francuskiego.

Prymas „nie mógł już dłużej zwlekać. Chwila jedna, a sam by doznał przemocy, może zniewagi”. Zwątpiwszy ostatecznie w zgodną elekcję, dokonał nominacji księcia Contiego. Natychmiast podniosły się przeciw temu protesty, jednak prymas udał, że ich nie słyszy (a może rzeczywiście nie słyszał w tumulcie) i wyjechał z okopu. Następnie wszyscy zwolennicy Contiego opuścili pole elekcyjne i udali się do kolegiaty św. Jana. Nie obyło się jednak bez problemów, gdyż drzwi kościoła zastano zamknięte z polecenia biskupa poznańskiego Stanisława Witwickiego znajdującego się w przeciwnym obozie i dopiero po pewnym czasie udało się wejść i odprawić dziękczynne nabożeństwo.

Gdy wieść o nominacji prymasowskiej dotarła do stojących na południe od okopu, „zrazu wierzać nie chcieli, bo aktu widzieć nie mogli dla tumanów piaszczystych”. Jednak, gdy informacja potwierdziła się do działania przystąpił biskup kujawski Stanisław Dąmbski i ogłosił królem elektora saskiego. Wysłano następnie poselstwo do okopu, by rozeznało się w sytuacji. W okopie zastano sporą grupę szlachty oraz marszałka poselskiego, którzy na znak protestu przeciw nominacji prymasa pozostali na miejscu. Aby uniknąć zarzutów, że nominacja nie została dokonana we właściwym miejscu, zwolennicy elektora saskiego powtórzyli całą czynność w okopie, po czym, podobnie jak kontyści, ruszyli do kolegiaty św. Jana, gdzie odbyło się kolejne nabożeństwo dziękczynne. O tym, kto zostanie władcą Rzeczypospolitej, miała zdecydować siła militarna.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Książę Conti i utracona korona Polski

      Pod koniec XVII w. po raz kolejny miała miejsce elekcja Francuza na króla Polski. Dlaczego książę Conti, kandydat wywodzący się z najprzedniejszej dynastii Burbonów, mający najsilniejsze poparcie w kraju, utracił szansę na koronę Rzeczypospolitej? W 1696

      Portret stojącego mężczyzny w średnim wieku, na tle pejzażu. Ubrany w srebrzystą zbroję i długi płaszcz, który podtrzymuje mu od tyłu czarnoskóra kobieta. Mężczyzna ma przewieszoną przez tors błękitną wstęgę wraz z krzyżem. Za nim rozpościera się pejzaż. Z prawej strony, w oddali żołnierze na koniach. Jest to portret Augusta II Mocnego.
    • Silva Rerum

      Melchior de Polignac – ambasador francuski w Polsce

      Urodzony 11 października 1661 roku, został ściągnięty do Rzymu w roku 1689 przez kardynała de Bouillon.W roku 1693 został wysłany do Polski. Pamiętnikarz Philippe Dupont tak opowiada o przyjeździe Polignaca i jego pobycie na dworze Jana III Sobieskiego: "

      Zdjęcie czaro-białe ryciny. Przedstawia mężczyznę siedzącego na wysokim krześle z oparciem. Trzyma on na kolanach dużą, otwartą księgę. Patrzy w prawo. Strój wskazuje na to, że jest to duchowny. Jest to portret Melchiora de Polignaca.
    • Silva Rerum

      Choroba i śmierć króla Augusta II

      Mniej więcej od roku 1719 królewskie otoczenie zauważyło niepokojące oznaki w zachowaniu Augusta II: monarcha coraz częściej zasypiał w ciągu dnia i był na tyle osłabiony, że długo pozostawał w łożu, nawet rezygnując z alkoholu. Stan taki wskazywał na obj

      Grafika przedstawia leżącego mężczyznę na marach – podwyższeniu, na którym ustawia się trumnę ze zwłokami. Jest to August I. Bo bokach trumny stoją rzędy świec, a nad - unosi się anioł. Po bokach stoją po bokach stoją obaj Wettynowie, August II i August III. Jest to miedzioryt z 18 wieku.
    • Silva Rerum

      Sejm polski za Augusta II

      Elekcja elektora saskiego Fryderyka Augusta Wettyna, przyszłego Augusta II zwanego Mocnym, która odbyła się na podwarszawskiej Woli od 15 maja do 28 czerwca 1697 r., była elekcją szczególną, z trzech – niechlubnych zresztą – powodów. „ Po raz pierwszy w n

      Grafika przedstawia salę pałacową z wysokimi oknami i witrażami. Pośrodku czarno-biała posadzka. Po prawej i lewej stronie siedzą mężczyźni. Na środku tron i król oraz dwór lub dostojnicy. Jest to grafika pt. „Sejm polski z czasów Augusta II”.
    • Ad Villam Novam

      Jak wojsko koronne z kontystami wojowało

      W czerwcu 1697 r. po raz trzeci w historii doszło w Rzeczypospolitej do rozdwojonej elekcji. Część zgromadzonej pod Warszawą szlachty poparła spokrewnionego z francuskim domem panującym Franciszka Ludwika Burbona, ks. de Conti, część zaś – elektora saskie

      Pożółkła karta papieru, a na niej rękopis.

    Słowa kluczowe