Patrick Gordon pod wodzą Karola Gustawa na Rzeczpospolitą wyrusza

Patrick Gordon pod wodzą Karola Gustawa na Rzeczpospolitą wyrusza

Po tajemniczej chorobie Patrick Gordon[1], Szkot, towarzyszy rotmistrzowi w drodze do Szczecina. W swoim dzienniku szczegółowo rozważa też przyczyny, dla których Karol X Gustaw postanowił najechać Rzeczpospolitą. Dziennik Patricka Gordona, którego fragmenty z roku 1655 publikujemy, jest cennym i bardzo ciekawym źródłem wiedzy o Rzeczypospolitej.

Grafika przedstawia mapę Gdańska w połowie XVII wieku. W górnej części panorama miasta. W dolnej części mapa.
Gdańsk w połowie XVII wieku, panorama i rzut. Grafika z Samuelis liberii baronis de Pufendorf De rebus a Carolo Gustavo Sveciae rege Gestis Commentariorium Libri septem […], Norymberga 1729, ze zbiorów Biblioteki Śląskiej w Katowicach.

Kiedy obowiązki zmusiły rotmistrza do wyjazdu z miasta, mieszkałem tam gdzie dotychczas, ale już nie na swój, a na jego koszt. Obiecał, że za kilka dni przyjedzie po mnie. Przemieszkawszy tam jeszcze dwa tygodnie, z powodu braku umiaru (co było wbrew mojej naturze) albo też z innej przyczyny, dostałem dreszczy, które lekarze zwykle nazywają gorączką. Przykuła mnie ona do łóżka na osiem dni, po czym przeszła w trzydniową febrę. Przeleżawszy jeszcze trzy tygodnie (co w sumie było to 13 tygodni), wyjechałem z rotmistrzem do Ratzenburga, gdzie znajduje się rezydencja książąt Sachsen-Lauenburg. Jeden z nich, Franz Hartmann, był naszym pułkownikiem. Stamtąd na drugi dzień pojechaliśmy do Lubeki, gdzie rotmistrz musiał mnie zostawić, bo nie mogłem podróżować. Po 4 albo 5 dniach przysłał po mnie, sam będąc w czasie przemarszu. Podczas pochodu [armii] byłem w opłakanym stanie i ledwo mogłem jechać wierzchem, nawet kiedy febra już ustąpiła, a w dniu szturmu byłem zmuszony leżeć w odkrytym wozie, na rzeczach rotmistrza, i bardzo cieszyłem się z takiej sytuacji.

Kontynuowaliśmy marsz przez Pomorze, w kierunku Szczecina. (…) W jego trakcie mieliśmy dobre kwatery i do czasu przybycia do Szczecina już prawie doszedłem do siebie. Zostałem posłany do miasta wcześniej, aby kupić wszystko co potrzebne, a więc pałasze i buty dla tych rajtarów, którym tego brakowało.

14 czerwca 1655 roku. Wyjechałem ze Szczecina i następnego ranka dołączyłem do oddziałów, kiedy formowały się na rozległym polu. Składały się one 34 brygad piechoty i 7000 konnicy, wszystkiego około 17 tysięcy ludzi, z przepięknym parkiem artyleryjskim. Było to radosne, barwne widowisko: rajtarzy na wspaniałych koniach, dobrze ubrana i uzbrojona piechota, a przede wszystkim oficerowie w doskonałym ekwipunku.

Zanim będę kontynuować, powinienem nieco zboczyć z tematu i przedstawić przyczyny, które król szwedzki wysunął w związku z wkroczeniem do Polski. Chociaż zostały one przytoczone w jego deklaracjach i posłaniach do innych władców, jeśli jednak nie mieliście możliwości przeczytać tych dokumentów, pokrótce przedstawię wam ich treść razem z wydarzeniami, zaszłymi w armii i w innych miejscach, które tyczą się tej ekspedycji, i które doszły do mojej wiadomości. I choć są one niepełne, mogą rzucić światło na ważniejsze działania w czasie tej ekspedycji.

1. Po pierwsze, [król Szwecji] powoływał się na zezwolenie, pobłażanie, a właściwie tajne poparcie dla pułkownika Hermana Bootego, który w 1639 roku wkroczył do Inflant, przy tym [bez przeszkód] przeszedł przez różne prowincje Polski, gdzie [Polacy] mogli go powstrzymać.

2. Wypad pułkownika Krakau na Pomorze, kiedy [Polacy] pozwolili mu przejść przez polskie terytorium, i który z Pucka otrzymał zaopatrzenie w ludziach i zapasach.

3. Posłanie króla Władysława [IV], wystosowane za pośrednictwem jego szambelana Schombergera, do mieszkańców Ezela, nawołujące ich do buntu.

4. Takie samo [posłanie] do mieszkańców Inflant i wszystko to zdarzyło się za króla Władysława.

5. Ten obecny król, Jan Kazimierz, nie zważając na to, że został polecony przez królową Szwecji polskim stanom i domagał się pokoju wiecznego, pierwszy odmówił pisania po łacinie swoich pism do królowej, ponieważ w tym języku, zgodnie układem sztumsdorfskim, tytuł [władcy Szwecji – red.] został odebrany Polsce i przekazany Szwecji. Zrobiono to umyślnie, aby obalić główny punkt tego układu.

6. Zachęcał on Inflantczyków do buntu i zastanawiał się, jak zagarnąć Rygę.

[Również] Kozacy byli podjudzani do przedsięwzięcia ataku i najazdu na Inflanty.

Polacy dwukrotnie zwodzili Szwedów w czasie rokowań lubeckich, tylko po, aby wygrać na czasie i pchnąć na nich jak najwięcej wrogów. Ich nieszczerość przejawiła się w następujących sprawach: podczas pierwszego posiedzenia w ich listach pełnomocnych było wiele kłamstw, a polski król przywłaszczył sobie szwedzki tytuł [królewski]. Mimo przyznania się ich przedstawicieli do błędu i złożenia francuskim posłom obietnicy przedstawienia drugich, poprawionych pism, nawet po długiej zwłoce, nie dostarczyli niczego i, mając świadomość swojej przewiny, nie odważyli się poinformować swojego króla o tak karygodnym błędzie.

W czasie drugiego posiedzenia [okazało się, że] ich listy pełnomocne opatrzono pieczęcią, na której znajdowały się herby polski i szwedzki, co było wbrew układowi sztumsdorfskiemu, dobrze znanemu Zadzikowi [Jakubowi – red.], podówczas Kanclerzowi wielkiemu Polski i przewodniczącemu polskiej delegacji, a także posłom Wielkiej Brytanii i Holandii. I choć szwedzcy posłowie otwarcie stwierdzili, że są gotowi poczekać na poprawiony dokument, ale i tak, mimo wysiłków mediatorów, takowy nie mógł zostać dostarczony.

Jednakże i tak polski król, za pośrednictwem wyprawionego do Szwecji Canasiliusa, zakomunikował, że jest gotów przysłać posłów swoich i Rzeczypospolitej, którzy zawrą układ o wiecznym pokoju w obecności Jego Wysokości [Karola X Gustawa – red.]. Szwedzki król zgodził się z tą propozycją, aby przybyli bez zwłoki i z najwyższym pośpiechem (do którego to zachowania wcale nie był zobowiązany, tym bardziej, że już dwukrotnie doznał rozczarowania). Ale zamiast nich pojawił się tylko posłaniec nazywający się Johann Morshtein, który, prócz listu uwierzytelniającego, nie miał żadnych pełnomocnictw, aby negocjować i zawrzeć wieczny pokój. Znalazło się w nim natomiast następujące zastrzeżenie: po [zapisanym] roku, określającym czas rządów króla polskiego, jasne było, że on uznaje się za króla szwedzkiego, a tytulatura [królewska], znajdująca się na odwrocie owego listu, która powinna być zgodna z układem sztumsdorfskim, została w ogóle pominięta, nie licząc innych jej części, które zostały pominięte w tytule [króla szwedzkiego], i które należało ująć w myśl układu. To naruszało równość między oboma monarchami.

Polski król ściągnął na Morze Bałtyckie zagraniczne okręty wojenne i poszukiwał sojuszu z różnymi władcami i narodami, zamieszkującymi jego wybrzeża, z wyjątkiem jednej Szwecji, co z premedytacją było w nią wymierzone. A przecież w układzie sztumsdorfskim postanowiono, że ani polski król i Rzeczpospolita, ani król szwedzki i jego państwo nie będą mogli korzystać w czasie rozejmu z floty wojennej na Bałtyku, jak wiadomo z układu G(ustavus) M(agni) [Gustawa Wielkiego tj. króla Gustawa II Adolfa – red.] z Gdańskiem, który poręczyli książęta Prus i Kurlandii. No, ale nie było ku temu potrzeby, bo wtedy panował pokój na Bałtyku.

Tak przedstawiają się argumenty króla szwedzkiego w związku z jego wkroczeniem do Polski. Byłoby nieco nużącym wyliczać protesty i dowody Polaków oraz szwedzkie odpowiedzi, powiem tylko tak, że główna przyczyna wynikała z tego co następuje: król szwedzki, będąc wychowany na żołnierza i otrzymawszy koronę w wyniku odsunięcia [od tronu – red.] swojej kuzynki, królowej Krystyny, chciał rozpocząć swoje panowanie jakimkolwiek wielkim czynem. Zdawał sobie sprawę, że pamięć o honorach i bogactwach, jakie wielu rycerzy zdobyło w wojnach niemieckich pod przewodnictwem Szwecji, oraz fakt, że chwyta za broń, dostarczy mu ogromną ilość żołnierzy. Było mu to tym łatwiej osiągnąć, ponieważ nie tak dawno w Niemczech zapanował ogólny pokój i dużo wojsk zostało rozpuszczonych. Będąc ambitny, sam już sformował armię, a prócz Polski, nie było władcy czy narodu, do których miałby najmniejsze roszczenia (choć, tak naprawdę, władcom nigdy nie brakuje pretekstów, aby nasycić swoją próżność, przy czym ich pretensje zawsze przedstawiane są jako argumenty mające twarde i sprawiedliwe podstawy).

Prócz tego, być może, nie mógł spodziewać się tak dobrej okazji, jak teraz, ponieważ już od kilku lat Polską wstrząsało zwycięskie dla kozaków powstanie, którzy nie tylko połączyli się z [krymskimi] Tatarami, ale i w zeszłym roku uzyskali wsparcie swoich interesów ze strony Moskwicina [cara Aleksego Michajłowicza – red.]; a ten z ogromną armią przedsięwziął silny nacisk na Litwę i do tego czasu przywiódł jej większą część do uległości. [Karol X] dostawał także wiele pomyślnych wiadomości i zachęt od kilku będących w niełasce polskich magnatów, a wygnany [z kraju] polski podkanclerzy Radzijewski [wł. Hieronim Radziejowski – red.] jeszcze bardziej rozpalał jego ambicję, tak że wobec tak korzystnych przewag nie było czasu do stracenia.

 

Fragment publikacji oparty jest na rosyjskim przekładzie „Dziennika” Patricka Gordona „Dniewnik 1635-1659”, w przekł. i oprac. D.G. Fiedosowa, Moskwa 2005.



[1] Patrick Gordon urodził się w 1635 roku, pochodził ze średniozamożnej rodziny szlacheckiej. Jako katolik nie mógł znaleźć zajęcia w Szkocji, zdominowanej przez dyktaturę Olivera Cromwella. Sposobem na życie stała się emigracja i szukanie zajęcia w wojsku. Po trzech latach nauki w kolegium jezuickim w Braniewie (1651-1654), bez powodzenia starał się zaciągnąć do gwardii księcia Janusza Radziwiłła. Dzięki pomocy rodaków zaciągnął się do armii szwedzkiej. W latach 1656-1658, po dostaniu się kilkakrotnie do niewoli, służył na przemian Szwedom i Polakom. Dzięki znajomości z Janem Sobieskim znalazł się w pułku dragonii hetmana Jerzego Lubomirskiego, z którym walczył przeciw Rosjanom na Ukrainie. Po rozejmie w 1661 roku opuścił Rzeczpospolitą i rozpoczął służbę w armii moskiewskiej. Za czasów Piotra Wielkiego stał się jednym z najważniejszych i najbardziej wpływowych dowódców „autoramentu cudzoziemskiego”. Jako główny doradca i przyjaciel cara-reformatora był jednym z inspiratorów przeobrażeń społecznych i gospodarczych, którym Rosja uległa na przełomie XVII i XVIII wieku, a także jednym z twórców jej potęgi militarnej, która wyszła zwycięsko ze zmagań ze Szwecją w czasie wielkiej wojny północnej. Zmarł w 1699 roku w Moskwie.

Polecane artykuły

1 / 3
    • Silva Rerum

      Kapitulacja wojsk kwarcianych i załogi Krakowa

      O tym, kto wysłał do cesarza rzymskiego list i jakie były warunki krakowskiego rozejmu czytaj we fragmentach dzienników Patricka Gordona[1], Szkota walczącego na ziemiach Rzeczypospolitej.  12 [października 1655]. Tymczasem moja noga tak spuchła, że gdy p

      Rycina przedstawia pejzaż. Na pierwszym planie, po prawej stronie stoi dwóch mężczyzn w strojach historycznych. Za nimi rozciąga się dolina i horyzontalny widok na stare miasto. Nad miastem napis: CRACOVIA. Jest to widok Krakowa - rycina Jorisa Hoefnagela.
    • Silva Rerum

      Podbój Małopolski i spotkanie z polskim patrolem na Kleparzu

      Patrick Gordon[1] podąża wraz z oddziałami szwedzkiego wojska ku Krakowowi. Wojsko rozbija obozowisko nieopodal miasta, gdzie nocą dociera też żołnierz rodem ze Szkocji. Kto zaspał i wpadł w pułapkę? – o tym w dalszej części dzienników Patricka Gordona z

      Grafika przedstawia Kraków oblężony przez wojska szwedzkie pod wodzą Karola Gustawa. Na pierwszym planie wojska, głębiej rozgrywa się bitwa i widać kłęby dymu. Na horyzoncie miasto Kraków. Grafika oprawiona w ozdobną ramę.
    • Silva Rerum

      Oblężenie Krakowa i nieudane łowy na Jana Kazimierza

      O pozornym odwrocie wojsk szwedzkich, który sprytnym fortelem się okazał i o kolejnej ranie Patricka Gordona[1] na polu bitwy zadanej – czytaj w kolejnych fragmentach dziennika szkockiego żołnierza z 1655 roku. Milę poniżej obozu przekroczyliśmy w bród Wi

      Grafika o kompozycji horyzontalnej zamknięta ozdobną ramą. Rycina przedstawia miasto oblężone przez wojska. U góry, na kartuszu napis Cracovia. Jest to przedstawienie oblężenia przez Szewdów miasta Kraków.
    • Silva Rerum

      O chłopach co Patricka Gordona ubić chcieli i o cudownym śmierci uniknięciu

      Przemarsz Szwedów przez Rzeczpospolitą trwa. Pułki trzeba było wykarmić, konie pożywić, a jedzenia brakowało. Żołnierze wyruszali na poszukiwanie strawy dla siebie i paszy dla koni. Także i Szkot Patrick Gordon[1] wraz z kompanem postanowili zdobyć pożywi

      Czarno-biała reprodukcja obrazu bądź grafiki. Przedstawia popiersie mężczyzny w peruce, ubranego w strój historyczny. Model patrzy w bok.
    • Silva Rerum

      Pokojowa misja Przyjemskiego

      W 1655 roku wojsko Karola X Gustawa parło naprzód przez Wielkopolskę, zostawiając za sobą ograbione miejscowości. Patrick Gordon[1], Szkot, w swoim dzienniku zapisał, jak to król polski, przybywszy do Wielkopolski, wysłał posła Krzysztofa Przyjemskiego na

      Miedzioryt przedstawia popiersie mężczyzny w hełmie na głowie, ubranego w zbroję i płaszcz. Mężczyzna w średnim wieku, z długimi włosami i cienkim wąsikiem. Poniżej korona i berło. Na pierwszym planie dwa lwy. Jest to Karol X Gustaw wg miedziorytu Piotra van Schuppena.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon o kłótniach i innych nieszczęściach w wojsku

      Życie żołnierza do łatwych nie należało – gdyby Patrick Gordon[1], Szkot, wiedział o tym, zanim zaciągnął się do armii, kto wie, jak potoczyłyby się jego dalsze losy... Jego dzienniki są niezwykłym źródłem wiedzy o obyczajach w wojsku polskim i szwedzkim

      Obraz olejny. Scena rodzajowa, która rozgrywa się na tle pejzażu. Po lewej stronie dom lub karczma, przed nią ludzie. Na środku obrazu stoi biały koń, którego prowadzi kobieta. Przy koniu siedzi pies. Po prawej stronie na ziemni siedzi dziecko.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon ranę w starciu pod Opocznem otrzymuje

      Wojsko szwedzkie maszerowało przez Rzeczypospolitą, po drodze napotykając co i raz polskie oddziały. Patrick Gordon[1] był w pułku zaatakowanym przez chorągwie polskie na polu pod Opocznem. Kto został wzięty do niewoli, a kto otrzymał śmiertelne rany – o

      Kserokopia grafiki. Przedstawia zabudowania mieszkalne, lub pałacowe.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon o wojskowej dyscyplinie

      Po podpisaniu rozejmu pod Ujściem w 1655 roku Patrick Gordon[1], szkocki żołnierz, udał się z Hieronimem Radziejowskim w okolice Poznania, gdzie obserwował panującą w wojsku szwedzkim żelazną dyscyplinę. W swoim dzienniku zapisał kto, kogo i za co śmierci

      Rycina przedstawia mapę na której po lewej stronie widzimy drzewa i wędrowca. Powyżej rzutu miasta, u góry znajduje się tablica z tekstem po łacinie. Jest to plan Poznania z 1655 roku.
    • Silva Rerum

      Pierwsze starcie. Patrick Gordon i bitwa pod Ujściem

      Jest rok 1655. Armia szwedzka w zwartym szyku posuwała się naprzód, w głąb Rzeczypospolitej, napotykając na swej drodze oddziały polskie. O pierwszej wielkiej bitwie Szwedów z Polakami i o kapitulacji szlachty wielkopolskiej pisze Patrick Gordon[1], Szkot

      Czarno-biała reprodukcja obrazu bądź grafiki. Przedstawia popiersie mężczyzny w peruce, ubranego w strój historyczny. Model patrzy w bok.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon ze Szwedami do wojny się gotuje

      Szwedzi rozpoczęli przygotowania do wojny: kompanie konne, pułki piechoty i inne rozliczne oddziały czekały wokół Verdun, Hamburga czy Lubeki, a wśród nich, szkocki obserwator. O tym, jak wyglądały pierwsze działania wojenne armii szwedzkiej, pisze w swoi

      Czarno-biała reprodukcja obrazu bądź grafiki. Przedstawia popiersie mężczyzny w peruce, ubranego w strój historyczny. Model patrzy w bok.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon rodaków spotyka i do wojska wstępuje

      Po przyjeździe do Poznania Patrick Gordon[1], Szkot, katolik, który chciał robić karierę wojskową w Polsce, dołącza do wielmoży Opalińskiego i wyrusza z nim w podróż do Hamburga. Na miejscu spotyka swoich rodaków, którzy zachwalając pełne przygód żołniers

      Obraz olejny. Scena rodzajowa, która rozgrywa się na tle pejzażu. Po lewej stronie dom lub karczma, przed nią ludzie. Na środku obrazu stoi biały koń, którego prowadzi kobieta. Przy koniu siedzi pies. Po prawej stronie na ziemni siedzi dziecko.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon chce zostać żołnierzem. Nieudana wizyta w Polsce

      Patrick Gordon[1] pochodził ze średniozamożnej szkockiej rodziny szlacheckiej. Jako katolik nie mógł wstąpić na uniwersytet, więc postanowił kontynuować naukę w Rzeczpospolitej i przez trzy lata uczęszczał do Kolegium Jezuickiego w Braniewie. Następnie za

      Obraz pt. „Jeźdźcy na tle krajobrazu”. Scena figuratywna na tle pejzażu. Na pierwszym planie biały, osiodłany koń. Przed nim mężczyzna w kapeluszu na głowie trzymający konia za uzdy. Obok na brązowym koniu jeździec. W tle drzewa i droga, która prowadzi do miasteczka.
    • Silva Rerum

      Dziennik Patricka Gordona

      Migracja Szkotów na kontynent europejski nabrała dynamiki w pierwszej połowie XVI wieku. Niekorzystne zjawiska społeczno-ekonomiczne, które w tym czasie zaczęły ogarniać ich ojczyznę – ekspansja żywiołu angielskiego i zawirowania religijne (triumf prezbit

      Czarno-biała reprodukcja obrazu bądź grafiki. Przedstawia popiersie mężczyzny w peruce, ubranego w strój historyczny. Model patrzy w bok.
    • Silva Rerum

      Patrick Gordon z wojskami szwedzkimi Wielkopolskę podbija

      Z wojskową dyscypliną czy bez, marsz Szwedów na Rzeczpospolitą trwał w najlepsze. W 1655 roku do stolicy Wielkopolski przybył król szwedzki Karol X Gustaw, by osobiście poprowadzić swe oddziały, a Patrick Gordon[1], Szkot, został ranny po raz pierwszy, o

      Miedzioryt przedstawia popiersie mężczyzny w hełmie na głowie, ubranego w zbroję i płaszcz. Mężczyzna w średnim wieku, z długimi włosami i cienkim wąsikiem. Poniżej korona i berło. Na pierwszym planie dwa lwy. Jest to Karol X Gustaw wg miedziorytu Piotra van Schuppena.

    Słowa kluczowe